Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zadeklarowała, że zagłosuje przeciwko rządowemu projektowi w sprawie uboju rytualnego.
Ok. 200 rolników reprezentujących branżę mięsną manifestowało przed Sejmem oraz Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, domagając się od polityków poparcia w piątkowym głosowaniu przywrócenia uboju rytualnego.
Źródła w klubie PO informowały nieoficjalnie, że głosowanie w sprawie uboju rytualnego zostało przełożone, aby zyskać czas na uzyskanie kompromisu w klubie Platformy.
Polityk PSL przekonuje, że wprowadzenie zakazu może spowodować odwrotny skutek.
Podpisani pod apelem wskazują, że okrucieństwo w rzeźniach jest skrajną formą przemocy, która nie tylko powoduje ogrom cierpienia, ale także wysokie koszty społeczne.
Projekt dopuszcza ubój bez ogłuszania na cele religijne pod warunkiem, że będzie on przeprowadzany w rzeźni.
Rządowy projekt miał być głosowany wczoraj, ale ponieważ 30 posłów planowało zagłosowanie przeciw rozwiązaniu, postanowiono to odłożyć na lipiec.
Ubój rytualny dopuszczony jest w większości krajów Europy. Nie wolno go wykonywać natomiast w Szwecji, Norwegii i Szwajcarii.
Mimo iż zakaz uboju rytualnego funkcjonuje od 1 stycznia, to żaden z pracowników ubojni z tego powodu nie stracił pracy. Nie ucierpiał też eksport.
Jak zauważyli autorzy badania, mężczyźni zdecydowanie częściej niż kobiety uważają, że prawo powinno zezwalać na taki ubój.