Dwie noce palenia samochodów i zamieszek w Trappes przypomniały Francuzom wydarzenia z 2005 roku, gdy trwające wiele tygodni starcia z policją zakończyły się dopiero po ogłoszeniu przez rząd stanu wyjątkowego.
Kilkudziesięciu młodych ludzi zgromadziło się pod komisariatem w Trappes i obrzucało stróży prawa petardami. Władze rozmieściły oddziały prewencji, w odwodach stało 20 furgonów policyjnych i oddział uzbrojony w gaz łzawiący.
Podczas dzisiejszego spotkania z przywódcami społeczności żydowskiej we Francji prezydent zapewnił, że będzie zwalczał przejawy ekstremizmu i antysemityzmu z największą stanowczością.