Wszystko przez ostrzał okolic terenu, na którym poszukiwali ludzkich szczątków.
Jest to w rzeczywistości interwencja wojenna - oświadczył agencji Interfax wicepremier DRL Andriej Purgin.
Poszukiwania rozpoczną się niezwłocznie - zapowiedziała Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
Wczoraj na miejsce katastrofy dotarli pierwsi międzynarodowi obserwatorzy wraz z ekspertami medycyny sądowej z Holandii i Australii.
Bojownicy nie chcą, by obserwatorzy trafili w miejsce tragedii i robią wszystko, by nie dopuścić do śledztwa w sprawie jej przyczyn.
Rosyjscy eksperci zamierzają przyłączyć się do międzynarodowych śledczych, by zbadać szczątki wraku.
Zdaniem władz Ukrainy, to separatyści uniemożliwili dotarcie misji.
Przyłączą się oni do międzynarodowego zespołu, który ma zabezpieczyć miejsce katastrofy samolotu na wschodzie Ukrainy.
Taka opinię wydali eksperci Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego.
- Według wstępnych danych rakiety zostały wystrzelone z terytorium Federacji Rosyjskiej - powiedział Łysenko na briefingu w Kijowie.