Na północy kraju, w takich stanach jak Minnesota i Wisconsin, termometry wskażą minus 45 stopni Celsjusza.
Od pierwszego stycznia w całych Stanach Zjednoczonych odwołano już 75 tysięcy lotów.
- Witamy w szóstej burzy śnieżnej w ciągu sześciu tygodni- powiedział burmistrz miasta Bill de Blasio.
W rejonie Filadelfii i południowej części regionu Nowa Anglia oczekuje się 25-35 centymetrów śniegu, w Nowym Jorku około 30 cm.
Od początku roku północ USA i sąsiednia Kanada przeżywają niespotykane od lat obfite opady śniegu i polarne mrozy, w wyniku czego zmarło co najmniej 11 osób w samych Stanach Zjednoczonych.
Opady śniegu zakłóciły też rano funkcjonowanie portów lotniczych w Waszyngtonie. Część lotów odwołano, doszło też do znacznych opóźnień.
Śnieżyca nawiedziła obszary zamieszkane łącznie przez ponad 40 milionów ludzi od stanu New Jersey po stan Maine.
Z powodu silnego wiatru, który tworzył zaspy wysokie nawet na 1,5 metra, władze stanu Nowy Meksyk zamknęły wczoraj dwa odcinki autostrady międzystanowej.
Miasto jest sparaliżowane, śnieg pada nieprzerwanie od kilkunastu godzin.
Dla ruchu tymczasowo zamknięto międzystanowe autostrady nr 40 i 17.