To podbija scenariusz wyhamowania aprecjacji, a nawet możliwość lekkie korekty wzrostowej.
Temat syryjski został zrealizowany w weekend tak, że jeszcze przed otwarciem sesji azjatyckiej w niedzielę wieczorem wszystko było pozamiatane. "Misja wykonana" tak napisał Trump, co pokazuje, że Zachód nie zamierza nadmiernie angażować się w Syrii, a Rosjanie będą musieli bardziej pilnować Assada, aby ten nie stworzył po raz kolejny pretekstów.
Wydarzeniem końcówki tygodnia na rynku PLN należy określić dość niespodziewany ruch ze strony agencji S&P odnośnie podwyższenia perspektywy ratingu Polski do pozytywnej. Co prawda agencja podwyższyła niedawno prognozy wzrostu dla Polski na rok 2018r. Jednak szeroki konsensus rynkowy zakładał raczej utrzymanie BBB+ z perspektywą stabilną.
Przegrupowywanie sił i analiza alternatywnych strategii - tak można skomentować wątek handlowy na relacji USA-Chiny, oraz sytuacji wokół Syrii. Ostatnie dni pokazały, że Chiny to mocny gracz (łagodna linia prezydenta Xi Jinpinga wytrąciła argumenty „nerwowemu” Trumpowi) i należy na powrót przeanalizować dotychczasowe działania.
Nastroje na szerokim rynku uległy lekkiej poprawie po tym jak D. Trump (na twitterze) złagodził nieco swoje agresywne stanowisko wobec Rosji dot. Syrii.
Nie wiemy kiedy mogłyby się rozpocząć ewentualne negocjacje, ale raczej będą długie i trudne.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z rynku krajowego.
Trump pochwalił na Tweeterze prezydenta Xi Jinpinga za zapowiedzi obniżenia ceł na importowane do Chin auta i możliwość zmniejszenia barier w handlu i większej otwartości na zagraniczny kapitał w Chinach. Niemniej teraz czas na konkrety.
O ile od początku tygodnia polska waluta zyskiwała w ślad za poprawą nastrojów na rynkach akcji (oczekiwanie na odwilż w relacjach handlowych pomiędzy USA a Chinami), a przede wszystkim słabszym dolarem, o tyle dzisiaj mogą pojawić się elementy ryzyka, które zakłócą pozytywne przebiegi.
Chiny zrobiły w ostatnich kilkunastu miesiącach wiele, aby pokazać, że juan zaczyna być stabilną walutą i może być wykorzystywany do rozliczeń z lokalnymi partnerami.
Z rynkowego punktu widzenia EUR/PLN sygnalizuje możliwe spadki przez wsparcie w rejonie 4,1866.
Czy Biały Dom „zapętlił” w się w swojej strategii handlowej wobec Chin? Niedzielny wpis Trumpa o tym, że Chiny powinny znieść bariery handlowe bo tak należy, a także wypowiedzi Petera Navarro, czy też Steve Mnuchina mogą pokazywać, że amerykańska administracja nie doceniła przeciwnika, jakim są Chiny.
Rozpoczęcie nowego tygodnia handlu nie przynosi jak dotąd większych zmian na notowaniach złotego. Również końcówka poprzedniego tygodnia mijała raczej pod znakiem lokalnych konsolidacji. Inwestorzy skupiają się na kwestiach napięć handlowych na linii USA-Chiny, w dużej mierze pomijając wydarzenia na koszyku CEE.
Dolar kontynuował dzisiaj obserwowane wcześniej umocnienie, chociaż dynamika ruchu gaśnie.
W trakcie dzisiejszej sesji głównym wydarzeniem będzie publikacja danych z amerykańskiego rynku pracy za marzec.
Miała być burza, ale na razie wyszło Słońce, pytanie czy przejściowo, czy na dłużej. W każdym razie nadal jest wietrznie i zmiennie, jak to przy pogodzie w kwietniu. Język pogody dobrze wpisuje się w to, co widać na rynkach finansowych.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku FX przyniosło podtrzymanie lekkiej presji podażowej i spadki na wycenie PLN na większości zestawień. Co ciekawe ruch ten miał miejsce w dużej mierze w trakcie odbicia indeksów USA, co potwierdza niedawną tezę, iż zainteresowanie PLN jest obecnie ograniczone.
Amerykanie o swoich planach nałożenia ceł na chińskie produkty z obszaru technologii mówili już od pewnego czasu – opublikowana lista blisko 1300 pozycji nie jest zatem dużym zaskoczeniem.
Dzisiaj dużo pisze się o słabym początku drugiego kwartału na Wall Street, pojawiają się obawy, że gorszy sentyment może zagościć na dłużej także na innych rynkach. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że wczoraj aktywność inwestorów w USA nie była aż tak duża, a informacje, które miały stać za spadkami nie powinny być zaskoczeniem.
Poniedziałkowa sesja na rynku minęła pod znakiem ograniczonej aktywności z uwagi na dzień wolny od handlu w Polsce. W pierwszej fazie obrotu była widoczna lekka reakcja na podbicie awersji do ryzyka na rynkach, jednak ostatecznie bilans sesji wypadł neutralnie.
Dzisiaj zdecydowana większość rynków jest zamknięta ze względu na Wielki Piątek i tym samym aktywność na rynku jest niewielka. To sprawia, że łatwiej o przypadkowe ruchy, zwłaszcza, że mamy jeszcze koniec miesiąca, oraz kwartału.
Dzisiejsza sesja była ostatnią w miesiącu marcu oraz wieńczyła pierwszy kwartał tego roku. Po wcześniejszych turbulencjach, choćby z tego względu można było dzisiaj oczekiwać pewnego uspokojenia. Rzeczywiście do niego doszło, ale wzrosty w Warszawie miały się nijak do optymizmu jaki zapanował na głównych europejskich parkietach.
Z rynkowego punktu widzenia impuls spadkowy na EUR/PLN z okolic 4,2450 PLN został wygaszony przy wsparciu na 4,20 PLN.
O ile w poniedziałek dolar tracił, to wczoraj i dzisiaj obserwowane jest jego odbicie. Trudno o jednoznaczne wytłumaczenie tego ruchu - duży wpływ ma tu fakt końcówki kwartału, a także zbliżających się Świąt Wielkanocnych.
Wczorajsza sesja na Wall St. sugeruje jednak, iż sentyment pozostaje bardzo zmienny, a mocne spadki na spółkach technologicznych pociągnęły indeksy w dół. W konsekwencji również dalsze wzrosty na PLN (układ risk off/on) stoją pod znakiem zapytania.
W trakcie dzisiejszej sesji RPP odbędzie 1-dniowe, bezdecyzyjne posiedzenie.
Bilans po ostatnim tygodniu nie wyszedł dobrze dla dolara, ostatecznie amerykańska waluta ugięła się pod presją mało „jastrzębiego” przekazu FED (Rezerwa zamierza podwyższać stopy w zaplanowanym wcześniej tempie z czym zdaje się czuć komfortowo), a także zamieszania związanego z wojnami handlowymi.
Ostatnie sesje na rynku złotego przyniosły wyhamowanie trendu spadkowego i zapowiedź potencjalnego odbicia. Z fundamentalnego punktu widzenia na rynkach obserwujemy jednak wzrost awersji do ryzyka, co może okazać się kluczowym czynnikiem.
Tempo pojawiania się kolejnych istotnych informacji dla rynków finansowych zaczyna być szaleńcze.