Dolar był w środę najdroższy od ponad roku względem złotego, ale w odniesieniu do jena słabszy niż kiedykolwiek w powojennej historii. To pokazuje z jak wielowymiarowymi problemami borykają się właśnie największe banki centralne.
Na fali wyników sprzedazy detalicznej i kwartalnego zysku JP Morgan amerykanskie indeksy zanotowały silne zwyzki i rekord hossy w piatek. Mimoto inwestorzy w Azji sprzedawali akcje.
Koreański bank centralny kolejny raz podniósł stopę procentową 7-dniowych operacji, wskazując rynkom finansowym nowe zagrożenie dla ich kondycji - inflację.
Indeksy giełd południowej Europy wystrzeliły na wieść o wynikach przetargu obligacji Portugalii. Lizbona bez problemu sprzedała obligacje, a rentowności były nawet niższe niż na poprzednim przetargu, w listopadzie.
Japonia zamierza kupić przynajmniej 20 proc. obligacji emitowanych przez europejskie fundusze pomocowe, aby wspierać wysiłki Irlandii i Grecji w walce z nadmiernym kosztem zadłużenia.
Niewielka liczba ważnych danych z największych światowych gospodarek i mała zmienność kursów giełdowych indeksów nie oznaczają, że w minionym tygodniu na rynkach wiało nudą.
Po długiej walce trwającej od kilku sesji, wczoraj wreszcie się udało. Dzięki zwyżce akcji banków S&P wszedł na nowy szczyt hossy. To pomoże rynkom w Europie.
Dziś poznamy dane z rynku pracy w Stanach oraz odczyty indeksów PMI/ISM dla sektora usług w Europie i w USA. Na tym kończy się lista krótkoterminowych impulsów na rynków akcji.
We wtorek po południu indeks WIG znajdował się na najwyższym poziomie od czerwca 2008 r.
W najbliższych dniach rynki poznają decyzję Fed co do skali kolejnego programu pomocowego dla gospodarki. Wielu inwestorów uzależnia od niej swoje dalsze działania.
Opinie, co do efektów szczytu G20 są rzecz jasna podzielone, ale wystarczy rzut oka na giełdy azjatyckie, żeby domyśleć się, co na temat wymiany zdań przez polityków myślą rynki.
Wall Street odrobiła wczoraj wtorkowe spadki, co powinno dodać odwagi inwestorom w Europie. Dane napływające z Chin są mieszane, z Europy na razie złe.
Reakcja na słabą sesję w USA i odjęcie prawa do dywidendy od akcji PKO BP mogą przyczynić się do spadku WIG20 na otwarciu notowań. Później sytuacja może się uspokoić.
Mimo publikacji naprawdę dobrych danych w USA w piątek, indeksy amerykańskie słabły pod koniec tygodnia, a od zniżek rozpoczął się handel w Azji. Korekta w Warszawie wydaje się bardzo prawdopodobna.
Dzisiejsza sesja zakończyła się tylko na niewielkich plusach - Dow Jones zyskał 0,21 proc., S&P 0,54 proc., a Nasdaq 0,98 procent.
Niewątpliwie za oceanem nadszedł czas mocniejszej korekty. Wydaje się, że katalizatorem tego ruchu są banki, a w szczególności ich perspektywy na przyszłe miesiące.
Tydzień rozpoczęliśmy od silnych wahań na rynkach akcji co było związane z planem ratowania systemu finansowego w USA.