Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Efekt koronawirusa. Coraz drożej w polskich bankach. Najpierw Alior Bank, Credit Agricole, BNP Paribas, a potem lawina ruszyła

65
Podziel się:

Banki chcąc odrobić straty spowodowane pandemią, sięgają do kieszeni swoich klientów. Już widać, że kolejne banki ogłaszają podwyżki w TOiP. Nie oznacza to jednak, że kończy się era darmowej bankowości. Drożeją przede wszystkim czynności bankowe zlecane w oddziałach, a zmiany odczują przede wszystkim mniej uważni klienci.

Opłata covidowa w polskich bankach to głównie efekt niskich stóp procentowych
Opłata covidowa w polskich bankach to głównie efekt niskich stóp procentowych (pixabay.com)

Kiedy w lutym 2016 r. zaczął funkcjonować podatek bankowy, ekonomiści straszyli, że jego koszty zostaną przerzucone na klientów. Te przypuszczenia się potwierdziły, bo rzeczywiście od tego czasu w bankach widoczne było stopniowe obniżanie oprocentowania depozytów, a także cykliczne zmiany w tabelach opłat i prowizji. Jednak to pandemia koronawirusa okazała się dużo poważniejszym obciążeniem dla banków.

Obniżone do rekordowo niskiego poziomu stopy procentowe, w tym ta najważniejsza - referencyjna do 0,1 proc. (przed pandemią wynosiła ona 1,5 proc.) w znaczącym stopniu wpłynęły na mniejsze zyski banków. Klienci zaczęli wycofywać kapitał z lokat, na których nie są w stanie nic zarobić. Do tego dochodzi jeszcze mniejsze zainteresowanie kredytami gotówkowymi i zaostrzenie polityki kredytowej. Jak ostrzega Związek Banków Polskich, to może być dla banków naprawdę trudny rok.

I właśnie m.in. te czynniki zmuszają instytucje do podnoszenia opłat. Zapłacą za to przede wszystkim oszczędzający, część kredytobiorców hipotecznych w dalszej perspektywie i posiadacze kont bankowych. Jednym słowem zapłacimy za to wszyscy.

Zobacz także: Obejrzyj też: "Historycznie Polska będzie najbogatsza w relacji do PKB". Wzrost gospodarczy wystrzeli dzięki pieniądzom z UE

Pierwsze banki już podwyższyły opłaty, kolejne ogłaszają zmiany w najbliższych miesiącach

Credit Agricole był jednym z pierwszych banków, który podniósł opłaty w czasie pandemii. Choć o swoich zmianach informował już na początku roku. Od kwietnia klienci Credit Agricole płacą więcej m.in. za przelewy zlecane w placówkach i przez bankową infolinię. Aktualnie każdy taki zwykły przelew kosztuje 12 zł, a przelew natychmiastowy aż 17 zł. Droższe jest też prowadzenie kont walutowych i wypłaty z bankomatów obcych.

Zmiany opłat nie ominęły też klientów Alior Banku, ale dla odmiany dotyczą one kont firmowych. Od maja posiadacze rachunków dla firm muszą liczyć się z droższymi przelewami realizowanymi w placówkach. Koszt zwykłego przelewu w oddziale wzrósł o 100 proc. z 5 zł do aż 10 zł. Zmiany dotyczą również wypłat gotówkowych z bankomatów.

Od 1 lipca nowy cennik obowiązuje klientów Banku BNP Paribas. Bank zmienił np. koszt wpłaty i wypłaty gotówki w swoich placówkach. Każda taka operacja kosztuje obecnie 10 zł.

Z początkiem tego miesiąca też takie banki jak mBank oraz Bank Gospodarstwa Krajowego zmieniły tabele opłat dla klientów instytucjonalnych, czyli wykonały ten sam ruch co Alior Bank w maju. Ten pierwszy podniósł m.in. prowizję za prowadzenie bieżącego rachunku firmowego z 70 zł na 80 zł oraz opłatę za wypłatę gotówki w walucie krajowej na 0,5 proc. min 7 zł (wcześniej 0,3 proc. min. 5 zł), a walutach obcych na 0,8 proc. min. 15 zł (zmiana z 0,6 proc. min. 15 zł). Z kolei klienci firmowi mBanku więcej zapłacą za przelew ekspresowy (Express Elixir lub Blue Cash), w przypadku którego prowizja wzrosła do 10 zł.

Klienci Banku Citi Handlowy muszą przygotować się na część zmian od 20 sierpnia. W tym przypadku znacznie wyższe koszty prowizyjne będą dotyczyły głównie transakcji gotówkowych i wykonywanych w oddziałach Citibanku. Utworzenie zlecenia stałego w oddziale lub przez telefon będzie kosztowało 7,5 zł, a nie 3 zł, jak dotychczas.

Zmieniają się też warunki prowadzenia flagowego rachunku tego banku, czyli Konta Citi Priority. Żeby uniknąć opłaty, która już teraz jest bardzo wysoka, a będzie jeszcze wyższa (zmiana z 30 zł na 40 zł), trzeba nie tylko zapewnić miesięczny wpływ w wysokości 5 tys. zł lub utrzymywać wysokie saldo na rachunkach w tym banku, ale także dokonać transakcji kartą o wartości min. 500 zł. Nie można zapomnieć, że z oferty banku już zniknęła jedyna darmowa karta kredytowa na rynku Citi Simplicity. Obecnie kosztuje ona 12 zł miesięcznie, ale opłaty można uniknąć. Należy pamiętać, że od 15 lipca zmieniła się TOiP dla wszystkich kart kredytowych w Citibanku.

Kolejnym bankiem, który od 1 września zaskoczy swoich klientów wyższymi kosztami wybranych usług bankowych, jest Bank Pocztowy. Za prowadzenie dotychczas otwartych kont bankowych, takich jak m.in. Bliskie Konto Pocztowe, Pocztowe Konto Aktywny Nestor czy Pocztowe Konto Standard bank pobierze opłatę w wysokości 7,99 zł (obecnie jest to 6,50 zł). Oczywiście nie zmienią się warunki zwalniające z tych opłat przy wybranym rachunku. Opłata za kartę wyniesie 6,99 zł, a nie 5 zł, jak do tej pory. Warto też wspomnieć, że Bank Pocztowy od czerwca zmienił swoją ofertę i aktualnie nie można już założyć powyższych kont, ale nadal są one prowadzone dla obecnych klientów. W ofercie pozostał nowy rachunek Konto w Porządku z trzech wariantach.

Najpóźniej, bo od 1 października swoje zmiany ogłosił właśnie Getin Bank. Bank zdecydował się na wycofanie darmowych wypłat z bankomatów sieci Euronet, a przy Koncie Proste Zasady pojawi się opłata za korzystanie z bankomatów innych niż własnych Getin Banku i wyniesie ona 3,5 proc. wartości wypłaty, ale nie mniej niż 5 zł. Jeśli klient nie wykona jednej dowolnej transakcji w miesiącu, to za konto zapłaci 9 zł (a nie 8 zł, jak do tej pory).

Należy się spodziewać, że to nie jest koniec zmian. W najbliższym czasie podobne działania mogą podjąć pozostałe banki.

Drożej przede wszystkim w placówkach

Z dotychczasowej analizy podwyżek w bankach wynika, że zmianie ulegają koszty transakcji związanych z obrotem gotówkowym. Chodzi tutaj głównie o wypłaty z bankomatów obcych. Część instytucji decyduje się również na niewielkie podwyżki za korzystanie z kart debetowych i kredytowych, a także prowadzenie opłat.

Najwięcej jednak zapłacimy za usługi w oddziałach banków. Widać wyraźnie, że banki robią wszystko by zniechęcić klientów do załatwiania spraw w bankowym okienku. Jest to wynikiem nie tylko pandemii i próby ograniczenia kontaktów pracowników z klientami, ale również postępujących procesów cyfryzacji rynku bankowego. Od dłuższego czasu niepokojąco maleje zatrudnienie w tym sektorze. A to wyraźny sygnał dla klientów do przeniesienia się do bankowości online. Świadczy też o tym możliwość wnioskowania o kredyt gotówkowy online, który jest specyficznym produktem w porównaniu do kont bankowych i jeszcze całkiem niedawno trudno było załatwić formalności całkowicie przez internet.

Czy więcej zapłacą też kredytobiorcy?

Na to, w jakim stopniu obecną sytuację odczują kredytobiorcy trudno odpowiedzieć jednoznacznie. Cześć z nich skorzysta w związku z niskimi stopami procentowymi, a część niestety dodatkowo zapłaci.

Biorąc kredyt gotówkowy, można teraz liczyć na niższe oprocentowanie. Aktualnie nie może ono być wyższe niż 7,2 proc. Dla porównania jeszcze przed decyzjami RPP mogło on wynosić maksymalnie 10 proc. Oznacza to, że odsetki są niższe, choć banki próbują odrobić straty wyższymi prowizjami. Mimo to mamy szansę, żeby znaleźć kredyt na korzystnych warunkach.

Nieco inaczej sytuacja wygląda z kredytami hipotecznymi. Mimo podnoszenia wymogów dotyczących wkładu własnego przez największe banki kredytobiorcy liczyli na tańsze kredyty mieszkaniowe. Mogą się niestety rozczarować, bo o ile teraz jest tanio, ponieważ stopy procentowe są bardzo niskie, to jednak marże są relatywnie wysokie. Gdy RPP zdecyduje w przyszłości o podwyższeniu stóp, to klientów zaskoczy wysoka rata, a dodatkowo marża kredytu się nie zmieni. Zostaną po prostu z drogim zobowiązaniem na lata.

Bankowość online receptą na wyższe opłaty w bankach

Biorąc pod uwagę zmiany bankowych cenników, można by pokusić się o stwierdzenie, że koniec darmowej bankowości jest bliski. Ale tak nie jest. Wystarczy wybrać dobre konto osobiste, które będzie spełniało nasze potrzeby oraz korzystać z niego w taki sposób, aby tych opłat unikać.

Zlecanie standardowych przelewów przez bankowość internetową lub aplikację mobilną nic nie kosztuje i jest wygodniejsze niż wizyta w oddziale banku. Za prowadzenie konta i korzystanie z karty też nie trzeba płacić. W większości banków wystarczy zapewnić określony wpływ i zapłacić w danym miesiącu kartą. To nie są wygórowane warunki przy założeniu, że rachunek służy nam na co dzień i otrzymujemy co miesiąc wynagrodzenia i płacimy kartą za zakupy.

Jedno jest pewne – podwyżki w bankach są nieuniknione, aby te mogły zachować swoją ciągłość biznesową, która tak bardzo została zachwiana przez podatek bankowy, regulacje prawne, decyzje RPP i gospodarcze skutki koronawirusa.

Autor: Dagmara Sudoł

banki
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
totalmoney.pl
KOMENTARZE
(65)
Tak to widzę
2 lata temu
Może któryś padnie w Polsce to zaczną obniżać ceny najpierw pis dokręcił śrubę za pomocą virusa teraz wojna ..banki które tracą wpływy w ukrainie i rosji podnoszą ceny chcą odrobić straty
ewa
4 lata temu
Mam sejf w domu konto zlikwidowałam. Opłaty robię na poczcie.
luka
4 lata temu
po co tyle oddzialow bankow w XXI wieku i dobie internetu ?
irenka
4 lata temu
Rząd zapewniał że podatek bankowy nie sięgnie klientów - i znowu minął się z prawdą. Z jednej strony musisz mieć konto a z drugiej Rząd ci dowala oczywiście w ramach miłosierdzia -zakłamanie
nomi
4 lata temu
Wytrzymujemy do pewnego momentu. Następnie ZREZYGNUJĘ Z USŁUG BANKOWYCH - ZLIKWIDUJĘ KONTO. Skarpeta może się przydać - mądrość babci i dziadka !!!
...
Następna strona