Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Karolina Wysota
Karolina Wysota
|
aktualizacja

Polacy wsadzeni na kredytową karuzelę. Pomysły PiS i rządu Tuska nakręcają popyt

402
Podziel się:

Na rynku hipotecznym zapowiada się rekordowy rok. Zdaniem ekspertów bankom sprzedaż napędzał najpierw "bezpieczny kredyt", a później obawa przed wprowadzeniem jego następcy - kredytu "na start". Nadzwyczaj dobrze sprzedają się też kredyty konsumpcyjne. Powodem są wyższe koszty życia.

Polacy wsadzeni na kredytową karuzelę. Pomysły PiS i rządu Tuska nakręcają popyt
Rządowe programy mają wpływ na rynek nieruchomości i sprzedaż hipotek (Adobe Stock, Flickr, KPRM)

Jak wynika z analiz rynkowych Biura Informacji Kredytowej (BIK), na koniec lipca łączne zadłużenie polskich rodzin wyniosło 751 mld zł. Największy udział w tej kwocie mają kredyty mieszkaniowe: 521 mld zł. Drugie miejsce należy do kredytów gotówkowych: 169,7 mld zł. Udział obu produktów, hipotek i tzw. gotówek, w portfelu kredytowym banków wynosi 92 proc. Bieżący rok pod kątem sprzedaży w obu przypadkach może okazać się rekordowy.

Od stycznia do lipca 2024 roku banki udzieliły klientom detalicznym:

  • 128,5 tys. kredytów mieszkaniowych na łączną kwotę 53,5 mld zł,
  • 2,2 mln kredytów gotówkowych na łączną kwotę 52,5 mld zł.

Dla porównania: w pierwszej połowie 2023 roku udzielono:

  • 66,3 tys. kredytów mieszkaniowych na kwotę 23,6 mld zł,
  • 1,9 mln kredytów gotówkowych na 42,2 mld zł.

Widać więc ogromny wzrost w hipotekach i mniejszy, ale nadal dość spory, skok w kredytach gotówkowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Microsoft AI Tour. Relacja z eventu

Wyścig z kredytem "na start"

- Jeśli chodzi o wolumeny kredytowe, to hipoteki wyglądają zaskakująco dobrze. Jak wynika z danych BIK, jesteśmy na poziomach z rekordowego 2021 r. Jest to nieintuicyjne, bo kto bierze kredyt w momencie wysokiego oprocentowania? - zastanawia się w rozmowie z money.pl Michał Konarski, analityk Biura Maklerskiego mBanku.

Przypomnijmy, stopa referencyjna NBP wynosi obecnie 5,75 proc. Określa ona minimalny procent, na jaki banki pożyczają sobie pieniądze. Klienci banków płacą więcej, a najbliższych cięć stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej można spodziewać się dopiero w drugiej połowie 2025 r.

Według analityka przyczyny wzrostu wartości sprzedaży hipotek mogą być dwie. Po pierwsze: wzrosła wartość udzielonych kredytów w wyniku wzrostu cen nieruchomości. Po drugie: sprzedaż może napędzać strach przed dalszym wzrostem cen w wyniku ewentualnego uruchomienia kredytu "na start", nad którego kształtem trwa w rządzie spór.

Właśnie taki był efekt wprowadzonego w lipcu ubiegłego roku przez Zjednoczoną Prawicę "Bezpiecznego kredytu 2 proc." (choć został on wygaszony na początku 2024 roku, to obsługa i wydawanie decyzji rozciągnęły się na kolejne miesiące).

Ponieważ wciąż jest spora doza niepewności co do tego programu - będzie czy nie będzie - wyższy popyt na kredyt mieszkaniowy może się wciąż utrzymywać - uważa Michał Konarski.

Prezes pośrednika kredytowego Proferto Krzysztof Bontal zwraca z kolei uwagę na bardzo dobry wynik kredytowy z lipca. Jego zdaniem to tak naprawdę konsekwencja tego, co na rynku mieszkaniowym klienci robili od kwietnia do czerwca.

- W pierwszym i częściowo drugim kwartale był to efekt "Bezpiecznego kredytu 2 proc." i zapowiedzi kredytu "na start" - mówi o bardzo dobrym wyniku kredytowym z pierwszego półrocza prezes pośrednika kredytowego Proferto Krzysztof Bontal. - Teraz już tego na rynku nie obserwujemy - dodaje i zaznacza, że w kolejnych miesiącach spodziewa się prędzej stabilizacji lub spadków niż kolejnych wzrostów.

- Ci, którzy obawiali się wzrostów cen, raczej już się nie spieszą. Widać to w biurach deweloperów i biur nieruchomości - ocenia w rozmowie z money.pl prezes Proferto.

Na razie nie widzi dużej konkurencji pomiędzy bankami. - W kredytach mieszkaniowych z oprocentowaniem okresowo stałym mamy w tym roku sinusoidę cenową. Pierwszy kwartał to okres obniżek, drugi był pod znakiem wzrostów oprocentowania, a teraz znów mamy do czynienia ze spadkami - wyjaśnia ekspert.

Myślę, że banki są ostrożne i nie chcą za wszelką cenę konkurować ze względu na ryzyko związane z hipotekami. Z tego też powodu część banków wyłączyła z oferty kredyt ze zmiennym oprocentowaniem. I pewnie nie wróci do tego rozwiązania przed wyłonieniem następcy WIBOR-u - tłumaczy.

Życie na kredyt

Pytamy naszych rozmówców, co napędza sprzedaż w kredytach gotówkowych.

Niestety, przyczyn wzrostów akcji kredytowej doszukiwałbym się w rosnących cenach i kosztach życia. Jako dodatkowy aspekt należy wziąć pod uwagę też okres wakacyjny i to, że część naszych wojaży może być finansowana kredytem. Dowodzi tego wzrost tzw. pożyczek niecelowych - wskazuje Krzysztof Bontal.

Podobnie uważa Michał Konarski. Według analityka możliwość kreowania ceny kredytu przez bank jest tutaj o wiele większa niż w przypadku hipotek. Dzięki temu łatwiej konkurować o klienta.

- Banki mogą obniżyć marżę w kredytach gotówkowych bez obaw, że gdy stopy procentowe spadną, to na tym stracą. Kredyty te szybko się spłacają w porównaniu do hipotek - wyjaśnia analityk.

Marazm w firmach i na lokatach

Z kolei w kredytach korporacyjnych widać pewne ożywienie, jednak zdaniem Michała Konarskiego nie jest ono zadowalające dla sektora. Jak twierdzi nasz rozmówca, wszyscy wyczekują wzrostu popytu na kredyt firmowy w momencie realizacji inwestycji w ramach Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO), co powinno nastąpić najpóźniej w przyszłym roku.

W sektorze bankowym jest cały czas nadpłynność, czyli mają więcej pieniędzy, niż są w stanie pożyczyć klientom. Po wynikach finansowych widać, że niektórym bankom udało się ściąć koszty finansowania, więc rykoszetem pewnie - uważa analityk mBanku - oberwały też oferty depozytowe.

Dopóki nie zobaczymy ożywienia w kapitałochłonnych kredytach korporacyjnych, czyli banki nie będą musiały istotnie zwiększyć akcji kredytowej, to klienci depozytowi raczej nie mają co liczyć na atrakcyjne oferty - twierdzi Michał Konarski.

Nie sądzi, aby sytuacja poprawiła się jeszcze w tym roku. Uważa, że przełomowym momentem będzie pierwsza obniżka stóp procentowych przez RPP. Wówczas, według Konarskiego, zobaczymy, czy spadnie oprocentowanie lokat, czy banki utrzymają je na niezmienionym poziomie.

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(402)
WYRÓŻNIONE
Romano
3 miesiące temu
Nikt mi nie wmówi, że w przypadku wprowadzania bezpiecznego kredytu 2% oraz kredytu na start nie doszło do korupcji. Politycy brną w ten programy, pomimo miażdżących głosów krytycznych (w zakresie tego ostatniego). Korzystają z niego deweloperzy i banki – kosztem wszystkich podatników na kwotę kilkudziesięciu miliardów złotych (dla obu programów).
No nie...
3 miesiące temu
Na rynku hipotecznym mamy właśnie czas żniw. Bank centralny "na prośbę" lobbystów trzyma stopy wysoko, kartel bankowy dodaje do tego drugie tyle wydumanych kosztów. Więc drogi wydymany kliencie płać i płacz. Twój płacz na razie jest cichy i krótki bo bańka spekulacyjna pompuje wartość twojego 25 metrowego apartamentu . Płacz naprawdę się zacznie jak bańka pęknie, i okaże się że cena twojego apartamentu nie pokryje nawet 1/5 tego co musisz za niego zapłacić.
logiczny
3 miesiące temu
Życie na kredyt tanie nie jest 💁
NAJNOWSZE KOMENTARZE (402)
Pal
3 miesiące temu
Nie wiem kto jeszcze chce dobrowolnie tu mieszkac w Polsce. Tu sie nic nie oplaca
Taaaa....
3 miesiące temu
"[stopa] stopa referencyjna NBP[...]. Określa ona minimalny procent, na jaki banki pożyczają sobie pieniądze [...]" Po pierwsze: banki od lat nie pożyczają sobie pieniędzy. Z jednej strony mają nadpłynność, z drugiej po prostu dopisują kwotę do rachunku Kowalskiego. Kreują pieniądz, mają wpływ na inflację, bo nie ma taki pieniądz pokrycia np. w złocie. WIBOR to tak naprawdę efekt oligopolu bankowego, stąd próby jego zastąpienia.
Normalny
3 miesiące temu
Banki za dużo zarabiają,a w sumie same kompletnie nic nie produkują,tylko bangsterzy żyją z za wysokich dla ludzi procentów.
Babol
3 miesiące temu
Spokojnie tusk nic nie wprowadzi jak zwykle za jego rządów nie ma na nic kasy
byłyBankier
3 miesiące temu
dlaczego nie mamy w Polsce waluty EUR???? Nasza waluta to taka roślinka na wietrze wyginana w każdą stronę ale silnie broniona przez bankowców. Tak, tak w Polsce rządzą banki a nie rząd. Zyski banków w Polsce są kilkukrotnie wyższe jak na zachodzie, kredyty hipoteczne w Niemczech są na poziomie 2% a w Polsce blisko 10%. Dodam że Niemiec zarabia 3x wiecej od Polaka. Korzysci z wprowadzenia EUR: 1. Kredyty hipoteczne na poziomie 2-3% czyli zwiększy się budownictwo a co z tym idzie spadną ceny. Rząd z naszych pieniedzy nie bedzie musiał dopłacac do jakichkolwiech programów wspomagających banki czyli np kredyt 2% lub inne pomoce których benificjentem przeważnie były banki lub developerzy. Dlaczego Niemiec biorąc kredyt dla przykładu 500 tyś oddaje 700 tyś, a dlaczego Polak biorąc kredyt 500 tyś oddaje 1 milon 200 tyś??? Żyjemy tylko aby pracować na banki? 2. Kredyty inwestycyjne na poziomie banków w europie 3-4 % a nie jak obecnie 10-12% zwiększą zakres finansowania gospodarki, przedsiębiorstw i poprawią konkurencyjność z zachodem. 3. EUR ustabilizuje gospodarkę przed wszystkim w przewidywalność. Dla przykładu powiem że polski producent sprzedając w połowie 2023 roku towar za 1 milion złotych swojemu kontrahentowi zafakturował 1 milion zł / 4,7 = 212.765,95 EUR. Na dzień dzisiejszy ten sam towar za 1 milon zł oferuje temu samemu kontrahentowi za: 1 milon zł / 4,25 = 235.294,11 EUR czyli drożej 22.528,15 EUR tj jakieś 10% więcej, czyli polski przedsiębiorca stał się mniej konkurencyjny i kontrahent może towar zamówić gdzie indziej. Dodam że pomimo że towar jest droższy o ponad 10% to tak czy inaczej otrzymałby polski przedsiębiorca ten sam 1 milion zł. 4. Każdy ruch na giełdach światowych odbija sie spadkami złotówki za która stoi tylko jeden kraj bez znaczącego strategicznego przemysłu i w znacznej mierze oparty gospodarczo na zamówieniach z Niemiec, w przypadku EUR za tą walutą stoi cała Enia Europejska, gospodarka 27 krajów. Jak był kryzys w Grecji to cała unia staneła za Grecją broniąc przed bankructwem, polską złotówkę nikt by nie bronił. To tylko 4 przykłady z wielu co można wskazać w jak ekstremalnych warunkach prowadzi się biznes w Polsce i jakich wyrzeczeń musi sie dopuścić Polak aby zakupić mieszkanie na kredyt. Tak tak, tu sie obudzą obrońcy banków że to wibor, ze to - że tamto... a czy ktoś mówi że wibor jest ustalany na nie jawnym zebraniu kilku osób z różnych banków i dyskusji po ile by sobie pożyczyli pieniądze? To jakaś fikcja bo nikt nie pożycza, każdy bank dysponuje nadmiarem pieniędzy a raczej zapisu cyferek w komputerze bo oni mogą wykreować pieniądze. Banki mają w Polsce ELDORADO!
...
Następna strona