Forum Forum dla firmKadry

35 osób na miejsce. Każdy chce być urzędnikiem

35 osób na miejsce. Każdy chce być urzędnikiem

Wyświetlaj:
pielegniarz / 195.66.22.* / 2009-09-03 22:13
Najlepiej zostac pielegniarka przez strajki i odchodzenie od lozek juz wywalczyly 3500 zl a to jeszcze nie koniec
sc / 99.232.235.* / 2009-09-02 05:52
Ooooo, to bardzo dziwne zjawisko. Może wzięło się to stąd, że szkoły średnie nie przygotowują młodych ludzi pod kątem zaradności życiowej. W Ameryce mówi się młodym, że wszystko mogą osiągnąć co sobie tylko wymarzą i to zależy wyłącznie od ich własnej pracy i zaradności. W Polsce natomiast większość młodych ludzi trzeba prowadzić za rękę. Boją się wejść w dorosłe życie. W związku z tym wybierają pracę, która wydaje się gwarantować pewnego rodzaju zabezpieczenie jakie daje praca w budżetówce na przykład. Później będzie możliwość dokształcania się lub nawet zmiany zawodu. Poza tym nie narobią się a 2 tysiące wezmą i będzie OK.
raf73 / 89.171.138.* / 2009-09-02 15:54
A kto ma ich tego nauczyć? Nauczyciele? Czyli ludzie, którzy robią to, co robią, bo nie udało im się znaleźć innej pracy, a w przypadku starszych z rozrzewnieniem wspominający "złote czasy" PRL-u i z przerażeni otaczającym kapitalizmem? Mogliby rodzice, ale oni albo też są tacy sami, albo zbyt zajęci pracą, ewentualnie jeszcze też bez daru pedagogicznego.
sc / 99.232.235.* / 2009-09-02 16:24
Tak, nauczyciele. Po to jest szkoła. Uczyć zaradności też można. A później wrzucenie do głębokiej wody. Albo wypłynie albo utonie. Ci co wypłyną idą na dobrze płatne, kierownicze stanowiska a ci co utoną idą do gorszych prac. Tak wszędzie jest i wszędzie dobrze dziala.
Ivv / 89.76.200.* / 2009-09-02 19:31
Co za naiwne stwierdzenie. Utoną ci bez znajomości i wpływowych rodzin. Ci, co je mają sobie poradzą. Reszta nie dostanie nawet szansy, by się wykazać, a w awansach trzaśnie głową o szklany sufit. Ządają doświadczenia, ale bez znajomości nie masz szansy nigdzie go nabyć. Pod względem nepotyzmu jesteśmy pewnie pierwsi w Europie. Dlatego tyle u nas miernych dyrektorów i kierowników, których firmy cienko przędą, ale ich płace rosną. Takie to u nas zachodnie standardy.
kaczordonald / 86.140.30.* / 2009-09-04 09:43
Racja.W wiekszosci utona ci bez znajomosci i wplywowych rodzin.Chocby byli 10 razy bardziej zaradni.

90% mozliwosci dobrej pracy i awansu ucieka do niemot z ukladami.Mierni dyrektorzy i kierownicy to efekt.Dlatego miliony zdolnych ludzi wyjechaly za granice.Glowa muru nie przebija.Tym bardziej ze za murem juz ktos siedzi.

Siedza miernoty w wiekszosci nie przynoszace firmom nic tylko straty.Oni i tak by nie wyjechali.Za granica tym bardziej nie dali by rady.
sc / 99.232.235.* / 2009-09-02 21:32
Ty prawdopodobnie należysz do grupy tonącej bo myślisz bardzo pesemistycznie. Prywatyzacja kolego, jest tą magiczną różczką. Selekcja dobrych i złych. Chcesz mieć dobrą pracę? To musisz pracować dobrze. W innym razie, prywatny właściciel będzie szukał kogoś lepszego na twoje miejsce. Jeżeli pracujesz dobrze, to i lepiej tobie zapłaci. Czy jesteś przeciwnikiem prawa opłacalności w biznesie? Selekcja musi zachodzić zawsze, inaczej nie ma postępu. No wiec wygląda na to, że tylko zakrojona na szeroką skalę prywatyzacja może Polskę uratować. Trzeba wprowadzić bodźce ekonomiczne, które ją przyspieszą. Kiedy ludzie przeciwstawiają się pozytywnym zmianom, jak na przykład stoczniowcy, to trzeba im zrobić ,,próbę głębokiej wody’’ i sytuacja sama się naprawi a dla ,,tonących’’ pozostaje bardzo dużo innych możliwości do ułożenia przyszłego życia.
mba / 77.113.121.* / 2009-09-03 12:21
Sc to co piszesz to raczej pobożne życzenia a nie rzeczywistość. Owszem w małych względnie średnich firmach jeśli jest jeden właściciel który sam tą firmą zarządza i do tego jest rozsądny to czasem bywa tak jak piszesz - zależy mu na wykwalifikowanych i pracowitych ludziach ale jeszcze bardziej na własnej rodzinie. W większych firmach właściciel jest zwykle rozmyty, a firmą zarządza jakiś najemny zawodowy pan prezes i rada nadzorcza. A ich zwykle firma mało obchodzi bo i tak średni czas pracy takiego pana w jednej firmie to kilka lat a później bierze gigantyczna odprawę i idzie się bawić gdzie indziej. Więc traktuje firmę jak dojną krowę. Sam się z tym zetknąłem - nie raz, nie dwa. Co z tego że byłem zdolny i pracowity? Maksimum jakie mogłem osiągnąć to kierownik działu - czyli taki ekonom od czarnej roboty odrobinę lepiej opłacany niż szary pracownik za to musi być dyspozycyjny 24/7 i dokonywać cudów np zatrudnia najlepszych ludzi na rynku oferując im mniejsze niż przeciętne wynagrodzenie - a zresztą wszystko i tak zrobią studenci drugiego roku w dodatku za darmo w ramach praktyk. I jeszcze kierownik musi być pełen wdzięczności firmie i panom prezesom że pozwalają mu wypruwać sobie flaki. Dopiero gdy otworzyłem własną jednoosobową działalność zacząłem przyzwoicie zarabiać a jednocześnie mieć trochę czasu dla siebie i rodziny. Jak widać żeby "wypłynąć" i dobrze zarabiać (dużo lepiej niż nie jeden pan dyrektor) nie trzeba się wcale poświęcać jakiejś korporacji, lepiej otworzyć własną firmę. Ludzie nie dajcie się okradać, poniżać i gnębić swoim pracodawcom, otwierajcie własne interesy. Małe firmy solą w oku wielkich.
kaczordonald / 86.140.30.* / 2009-09-04 09:45
Dzisiejsza Polska oczywistosc.
ktohandlujetenżyje / 79.163.4.* / 2009-09-01 08:15
Po co nam specjaliści? A po co nam tak specjalistyczne prawo? Proste prawo, wolność gospodarcza, a ludzie szukaliby pracy w produktywnych sferach gospodarki
Bernard+ / 83.22.90.* / 2009-09-01 22:28
To dość dziwne zjawisko. W Polsce mamy wysyp młodych absolwentów wyższych szkół z dyplomami magistrów i licencjatów o specjalności zarządzanie i marketing i oni prawie wszyscy szukają uparcie pracy na urzędniczych lub ogólno biurowych etatach w dużych firmach a żaden nie chce założyć własnej firmy i zostać jej dyrektorem do sprawa marketingu i zarządzać samodzielnie taką firmą. Mamy również dużo absolwentów wykształconych w zakresie europejskich stosunków gospodarczych i pozyskiwania funduszy europejskich a oni również nie zakładają firm i nie składają wniosków o te fundusze! To Polacy mężczyźni i kobiety z wykształceniem zawodowym lub średnim ukończonym jeszcze za czasów PRL są częściej prywatnymi małymi przedsiębiorcami i osobami samo zatrudniającymi się niż Ci utytułowani absolwenci wyższych uczelni, świetnie znający język angielski i biegle posługujący się komputerami. Co jest nie tak ? skoro Ci ludzie nie chcą pracować na swoim a pchają się stadnie na byle, jakie etaty państwowe? Czy to nie przypadkiem dowód postępującego rozwarstwienia społeczeństwa polskiego na tych, co mają przywileje, aby żyć bezpiecznie i spokojnie z podatków stale głosząc, że za mało zarabiają i na tych, Polaków, co muszą jak pańszczyźniani chłopi pracować po minimum 60 godzin tygodniowo, A inni nazywają ich pogardliwie Ci „prywaciarze?. Ale żaden nie chce tak jak ci „Prywaciarze” harować 6 a czasem nawet 7 dni w tygodniu na własne ryzyko, a po pokryciu stale rosnących ustanawianych przez państwo, czyli "państwowych" kosztów prowadzenia prywatnej działalności gospodarczej i po zapłaceniu obowiązkowych składek ZUS i NFZ mieć na życie nieraz mniej niż minimalna płaca a częściej gdzieś zaledwie około połowy średniej płacy krajowej ryzykując przy tym, co dzień wszystkim, co posiadają, aby utrzymać siebie i rodzinę oraz rozrosłą ponad wszelkie uczciwe i prawdziwe potrzeby państwową i samorządowa administrację, do tego trzeba utrzymywać pół miliona 40- 50 letnich uprzywilejowanych emerytów, 2 miliony właścicieli paru hektarów ziemi, na których niczego dla rynku nie produkują, nie płacą realnych składek a tylko symboliczne kwartalne kilkudziesięciozłotowe datki i otrzymują emerytury, renty i ubezpieczenia zdrowotne fundowane przez podatnika nieposiadającego ziemi, bo w prawiepolskim zostali nazwani rolnikami na rodzinnym gospodarstwie. Prywaciarze Ci obecni pańszczyźniani wyrobnicy muszą również utrzymywać na wysokim poziomie armię etatowych związkowców przewodzących utrzymywanemu przez cały naród milionowi pasożytów w nierentownych od 20 lat wielkich przedsiębiorstw państwowych takich dinozaurach, jak kopalnie i stocznie, PKP itp., które przeżyły epokę PRL . Aby nie nudziło się prywaciarzom i ich pracownikom to do kompletu mają do płacenia składki i podatki na 1,7 miliona bezrobotnych z ich rodzinami. Widać prawie każdy wykształcony młody polak chce być w tej klasie społeczeństwa polskiego, która jest utrzymywana przez podatników a niewielu chce być prywatnymi podatnikami zmuszanymi do utrzymywania tych uprzywilejowanych konsumentów PKB. I ten proces malejącej liczby osób pracujących na wytwarzanie PKB a rosnącej liczby osób konsumujących na swoich posadach wytworzone PKB powoduje, że jesteśmy nadal najbiedniejszym narodem w Unii Europejskie, bo mamy PKB per capita zaledwie wyższe od Rumunii i Bułgarii nawet Czesi i Słowacy mimo spadku PKB za ostatni rok o 7 % i tak mają PKB stanowiące tylko 75 % średniej dla UE, podczas gdy Polska po "rekordowym" wzroście o 1 % ma już PKB na głowę mieszkańca równe aż 55% średniego PKB dla UE.
Pan Zenek / 82.210.157.* / 2009-09-06 13:49
Ja poluję na posadę państwową lub conajmniej samorządową. Inaczej kochany nie przetrwasz, a wtedy wszystkie ideały wezmą w łeb. Jak znajdę, uczepię się i może te kilkanaście lat wytrwam. Napisałeś samą prawdę ale świata nie zmienisz:(
sdk / 89.108.233.* / 2009-09-04 21:54
Współczuję bycia przedsiębiorcą. Sam to przerabiałem - wytrzymałem 3 miesiące i powiedziałem sobie: nigdy więcej w tym kraju (cała machina biurokratyczna państwa rzuciła się na mnie, a to podatek od tego, a to opłata od tego, a to ZUS, a to coś jeszcze - na dodatek za wszystko człowiek odpowiada własną dupą, a żadna biurwa w ZUS nic nie wie. I tym sposobem w każdej chwili może się okazać, że człowiek jest "przestępcą", bo paniusia z okienka w ZUS coś poplątała). Żeby w polsce biznes prowadzić to trzeba najpierw zatrudnić pełnoetatowo osobę do spraw "relacji z urzędasami"...
andi1212 / 195.20.110.* / 2009-09-02 15:53
nic dodać, nic ująć! Tylko czy kiedyś starczy komuś odwagi aby to zmienić. Moj znajomy żołnierz własnie w wieku 35 lat przechodzi na emeryturę! W takim kraju nigdy nie będzie dobrze...

Najnowsze wpisy