Samo organizowanie piknikow i organizowanie akcji dla ograniczonej ilosci osob nie rozwiaze problemu wypadkow na naszych drogach. Proste pytanie - czy ci ktorzy spowodowali te wypadki uczestniczyli w tych piknikach?
Mam wrazenie ze wyciagane sa wnioski ze jezeli zorganizowalismy
akcje to dlaczego sa wypadki, skoro wszyscy powinni zaczac grzecznie przestrzegac przepisow. Potrzebne sa
akcje ktore trafia do szerszego grona - moze jakies spoty/programy edu w TV.
A nie karanie mandatami za przekroczenie predkosci w tych miejscach gdzie jest prosta droga i przy odrobinie rozsadku mozna tam jezdzic przynajmniej o 20 km/h szybciej.