LadyE
/ .* / 2004-09-16 10:56
Troszeczkę się nie zrozumieliśmy, jeśli chodzi o kwestię zabierania bogatym i dawania biednym. Jasne, że każdy kto ma mozliwości powinien mieć jak największy zysk ze swojwj bądź co bądź pracy i nie znaczy, iż powinien utrzymywać innych. I jak nabardziej nie jestem za 50% podatkiem, broń Boże od takich myśli. Chodziło mi tylko o Pana odniesienie do większej zaradności lepiej zarabiających. I myślę, że swoją odpowiedzią zgodził się Pan ze mną, że kwestia zaradności i większych piniędzy jest rzeczą marginalną. Najzwyczajniej na świecie na rynku pracy muszą byc ludzie różnych profesji i wykształcenia i różnie zarabiających. Jednak jak już wspomniałam problem polega na wysokości najmniejszych zarobków, które powinny zapewniać pewien poziom życia. Zdaję sobie również sprawę, jak trudny jest to problem do rozwiązania. I naprawdę nie chodzi tu o ropiętość zarobków, bo uważam, że jest to normalne w gospodarce rynkowej.Natomiast w odniesieniu do Pana porównania naszych zarobków do amerykańskich, to jest jedna istotna różnica, a mianowicie relacja zarobków do kosztów, mozliwości zakupu dóbr itp.. I tu sie Pan ze mną zgodzi, że ta realcja wypada bardzo niekorzystnie dla nas. Ponawiam więc swoją konklulzję, iż tu właśnie leży problem. Nie mogę się również zgodzić z Panem, że rząd nie powinien ingerować w kwestię najniższego wynagrodzenia, ponieważ na obecne czasy jest to jedyny mechanizm chroniący pracownika przed wyzyskiem. Na naszym rynku pracy i wśród naszych przedsiębiorców, w większości, jest zbyt niska kultura, wycena i poszanowanie ludzkiej pracy. Szybko się wzbogaciś przy jak najmniejszych kosztach. A ludziom jak sie nie podoba to na ich miejsce jest 100 następnych. Zna Pan dzisiejsze realia i wie Pan, że ludzie pracują za każde pieniądze, bo muszą utrzymać swoje rozdziny. Ja nie narzekam, pracuję w "normalnej" firmie, choć wcale nie dużej i za przyzwoite pieniądze, mój mąż też całkiem nieźle zarabia i mamy tylko jedno dziecko, więc ogólnie jest całkiem dobrze, ale naprawdę ludzi w takiej sytuacji nie jest wielu.Pozdrawiam :)