Ładnie wszystko wygląda, ceny galopują jak szalone, ale wszyscy wiedzą, że korekta musi nastąpić. Pytanie tylko KIEDY. Jak się czujecie mając swoje wirtualne fortuny? Typowy dylemat: zjeść ciastko, czy mieć ciastko. Aby stwierdzić stratę/zysk trzeba upłynnić posiadane
akcje. Wyszedłem z giełdy jakiś czas temu, więc pozostaje mi czekać na spadki cen, bo zakupy w obecnych czasach graniczą z samobójstwem. Niestety, czasy, na które czekam większości będą się kojarzyły z utratą swoich pieniędzy. Pocieszam się faktem, że każdy z nas zdaje sobie sprawę, że na kursie spółek aby ktoś zarobił, ktoś musi stracić. Gra na giełdzie to czysta spekulacja, jeśli ktoś jest ideowcem, niech założy własną firmę wytwarzającą dobra, wtedy będzie pożyteczny dla gospodarki. My jedynie "żerujemy" na wahaniach kursów, które niestety często nie mają wiele wspólnego z rzeczywistą kondycją firm. Tym optymistycznym akcentem kończę swoją wypowiedź, licząc jednak na owocną polemikę.