Forum Forum prawnePracy

Agresja w pracy

Agresja w pracy

rofena / 2007-12-01 12:03
Witam,

piszę do Państwa bo generalnie ciężko mi znaleźć informację na ten temat a mam duży problem i może Państwo będzie wstanie mi coś podpowiedzieć.
Jestem kobietą, mam 26 lat, pracuję jako pracownik kancelarii w biurze powiatowym instytucji państwowej.W piątek miało w pracy miejsce zdarzenie które naprawdę odcisneło się na mojej psychice i udowodniło że generalnie prawo i ochrona pracownika to jedna wielka iluzja.Tak naprawdę człowiek pozostaje sam ze sobą i nikt nie wyciągnie do niego ręki.
Otóż zostałam agresywnie zaatakowana przez starszego pracownika i myslę że słowa które wypowiedział w szale agresji rzucając się do mojego biurka mogą a nawet są wypowiedziane jako groźba.Jest to człowiek starszy, należy do odpowiedniej partii politycznej, ma znajomości na wyższczych szczeblach w oddziału regionalnego danej instytucji.
Po tym jak zwróciłam mu grzecznie uwagę wpadł w szał i zaczeła się sprzeczka.Zaczął na mnie krzyczeć.Więc ja powiedziałam wtedy:"Niech Pan na mnie nie krzyczy bo ja na Pana nie krzycze"Nic nie pomogło krzyczał dalej a nawet podszedł do mnie blisko do biurka.Więc mówię do niego Pan się uspokoi bo jest Pan agresywny.Na co on mi odpowiedział: "Ja dopiero mogę być agresywny"pochalając się do mnie z agresją w oczach i z wielkim jadem w ustach do biurka.Inny kolega z pracy złapał go z tyłu za ramiona i wyprowadził.Pragne podkreślić że jest to osoba bardzo konfliktowa i sprzeczkę z nim zgłaszałam juz mojemu kierownikowi wczesniej.Z innymi pracownikami rowniez mial sprzeczki ale nie wiem czy oni zglaszali to kierownictwu.
Po tym zdarzeniu płacząć z trzęsącymi się rękoma poszłam do kierownika zglosić ta sytuację.Chcialam napisac pismo ze skargą do dyrekcji oddziału regionalnego.Powiedzial ze porozmawia z nim i powie mu zeby mnie przeprosil ale zebym nie pisala do dyrekcji bo osmieszymy nasze biuro tylko na tle innych. Przeprosiny jak to przeprosiny byly wypowiedziane z łaska z musu i oczywiscie w obronie wlasnej nawtykane jeszcze kilka rzeczy w stosunku do mnie ze przesadzam. Caly dzien plakalam.Nie moge przestac o tym mysleć.To miało miejsce w piątek a ja boję się iść do pracy w poniedziałek i nie mogę dojść do siebie.Ze strony pracowników pomocy tez nie uzyskam bo nikt nie stanie w mojej obronie i nie bedzie świadczył przeciwko osobie która ma takie plecy w oddziale.Ludzie boja sie o prace.A ja czuje ze tak naprawde zostałam z tym wszystkim sama? Nie wiem czy powinnam iść do psychologa po zwolnienie z pracy?
Co mam zrobić?Bardzo proszę o podpowiedź.
Agnieszka

Najnowsze wpisy