Spadek na rynku nieruchomości jest wynikiem oszczędzania amerykanów i powolnego obniżania standaru życia. Mniejsza konsumpcja przy niskiej dzietności spowoduje upadek części amerykańskiego przemysłu opartego na rozdętej konsumpcji, która zanika. Mówiąc krótko amerykanie dokonali aborcji własnego dobrobytu, o czym jakieś 20 lat temu głośno się mówiło. Z drugiej druk pieniądza poprzez kreację obligacji bez pokrycia spowoduje chęć gwałtownego pozbywania się ich, brak pokrycia w towarze i usługach, które zanikają wraz ze wzrostem pauperyzacji amerykańskiego społeczeństwa, a to spowoduje nadmiar gotówki na rynku nie możliwej do ściągnięcia poprzez operacje otwartego rynku. Zatem amerykanie sprzedali obligacje skarbowe drogo a odkupili je tanio, gotówkę przekazując do obiegu gospodarczego. Tańsze obligacje spowodują nadmiar jej w stosunku do pokrycia, chyba, że amerykanie odbiorą amerykanom część pieniędzy poprzez np. wejście na ich konta (jak w Argentynie), były peniądze na koncie jeszce w piątek, w poniedziałek już ich nie ma. Ale jest mały problem. W usa jest 200 milionów sztuk broni + duża ilość sprzętu bojowego w grupach paramilitarnych, więc raczej ten ruch trudno sobie wyobrazić. Pozostaje więc hiperinflacja i szybka utrata skormnych funduszy ciężko zaoszędzonych przez wielu amerykanów na ,,czarną godzinę", która będzie niestety inflacyjna, czyli ciężka praca i wyrzeczenia milionów ludzi zostanie szybko zniweczone. Wtedy różnie może być od zwyklych zamieszek do uciszenia miasta bronią chemiczną lub bilogiczną (jakiś atak terrorystyczny albo coś w tym rodzaju). Chyba, że amerykanie okażą się zdyscyplinowani i przetrwają 2-3 lata warunków wojennych. Wtedy ich kraj może wyjdzie bez zniszczeń, a tylko bardzo zubozony co dość szybko będzie można odbudować. Takie warunki w Londynie podczas II wojny światowej na terenie całego obecnego usa ograniczone do warunków życia (racje żywnościowe, racjonowanie artykułów przemysłowych itp.). Ale tak się kończy polityka inflacyjna.