Nejman: to jeszcze nie koniec bessy
Zarządzający Idea TFI polecam na najbliższe miesiące lokaty złotowe. Na hossę jeszcze poczekamy, a zainicjują ją blue chipy.
Anna Borys: Zdobył Pan licencję doradcy inwestycyjnego w 1994 r. Jak kończyły się minione bessy?
Robert Nejman: Były to długie okresy czołgania się po dnie. Na początku tej dekady aż półtora roku pukaliśmy w dno. Pomimo wielu negatywnych sygnałów z gospodarki indeksy nie chciały jednak dalej spadać.
Jak i kiedy skończy się obecna bessa?
Oczekiwania co do wzrostu gospodarczego są coraz niższe. Niektórzy mówią nawet o 4 proc. wzroście PKB. To musi się odbić negatywnie w zyskach spółek. Aby zniżki ustały, musimy zobaczyć, po co spadaliśmy. Trzeba więc czekać na gorsze wyniki firm i smutne nastroje. Wtedy będzie można myśleć o tym, kiedy zyski zaczną wzrastać.
Akcje kupuje się przecież pod poprawę sytuacji.
Jakie działania doradza Pan inwestorom?
Dla drobnych inwestorów na najbliższe miesiące najlepszą inwestycją będą lokaty złotowe. Obecne odbicie indeksów nie wydaje się trwałe. Początek hossy będzie można poznać po tym, że słabsze wyniki którejś z dużych spółek nie spowodują spadku jej kursu. Hossa rozpocznie się zdecydowanie od blue chipów, bo
akcje mniejszych spółek chętnie kupowane są dopiero po wykształceniu się już trendu wzrostowego. Not. AB