Bernard+
/ 83.22.105.* / 2009-06-01 20:43
Również nie zgadzam sie z Balcerowiczem ani z Rządowym optymizmem. Bo wszak w Polsce jest największa w Europie redystrybucja dochodów ludności przez budżet. Mamy, co prawda 13 milionów pracujących, ale w sferze przedsiębiorstw pracuje tylko około 5,5 miliona, z czego prawie milion najlepiej zarabiających pracuje w nierentownych zakładach państwowych od 20 lat dotowanych, więc zmniejszających a niezwiększających PKB. Mamy do utrzymywania 7 milionów emerytów i rencistów oraz 1,7mln oficjalnie bezrobotnych. Utrzymywać również musimy 2 miliony rolników płacących symboliczne składki KRUS. Jesteśmy narodem liczebnie prawie równym z Hiszpanami mamy porównywalną powierzchnię kraju aczkolwiek Polska ma więcej użytków rolnych i lasów a nasze roczne PKB stanowi 1/3 PKB Hiszpanów.
Odtrąbiono niedawno sukces, że wg statystyk Eurostatu polskie PKB za ubiegły rok po raz pierwszy jest większe niż PKB Szwecji i niż PKB Belgii. "Zapomniano" tylko podać, że Szwedów jest około 9 milionów a Belgów 10 milionów i my Polacy w liczbie 38 milionów już wytwarzamy rocznie PKB trochę większe niż te malutkie narody. Jestem zdania, że to, że GUS obliczył za 1 kwartał wzrost PKB o 0,8 % to jest błąd statystyczny, bo równie dobrze może to być 1,2 % jak i minus 0,2% zweryfikują to o wiele dokładniejsze dane roczne oparte bardziej na sprawozdaniach i realnych wynikach niż na szacunkach i statystycznych badaniach wyrywkowych jak robi się to dla potrzeb sprawozdań kwartalnych. Podejrzewam, że zabiegi z opóźnianiem płatności jednostek budżetowych wobec dostawców, które gwałtownie rosną są zabiegiem poprawiającym na około 90 dni wyniki statystyczne i zmniejszają deficyt budżetowy a po tym okresie ujawni się skala zaniechań i zadłużenia jednostek sektora finansów publicznych i oficjalnie podawane wyniki gwałtownie się pogorszą, ale to już będzie po wyborach. Nie ryzykowałbym zakładu o czapkę śliwek , że PKB po 3 kwartałach tego roku będzie wyższe niż w ubiegłym roku. Nadzieja jest w szarej strefie, która głównie pozwala przetrwać trudne sytuacje wielu małym przedsiębiorstwom i daje licznej grupie rodzin polskich ukryte przed fiskusem dochody pozwalające przeżyć za oficjalnie pobierane zasiłki czy renty. Prawdziwe PKB będzie, więc również dodatnie, ale to rejestrowane przez rząd będzie trudno utrzymać, jeżeli nie zostanie zmniejszona redystrybucja dochodów ludności przez Polskie kosztowne i nieudolne instytucje budżetowe. W pierwszym rzędzie należy, więc zmniejszać biurokratyczne obciążenie gospodarki. To nic nie kosztuje a pozwala skierować wiele sił pracujących członków narodu dziś zmuszonych do wykonywania kosztownych biurokratycznych procedur na prace generujące nowe dochody.
Gdyby zamiast milinów, o które wzrosły w ostatnich 4 latach wydatki na wszystkie istniejące urzędy kwoty te skierować teraz na remonty dróg, na budowę, mieszkań czynszowych, i na rozwój energetyki opartej na alternatywnych do węgla nośnikach to mielibyśmy za następne 4 lata całkowicie inne wyniki i relacje PKB per capita do Hiszpanów, Szwedów i Belgów.