Pajchiwo
/ 2009-02-03 21:56
/
Tysiącznik na forum
Nie do końca masz rację.
Jak zaostrzasz kryteria to ograniczasz podaż - coraz więcej podmiotów i osób fizycznych po prostu nie ma zdolności kredytowej...
Czyli maleje tak naprawdę grupa potencjalnych kredytobiorców.
Strategie Banków są rózne - niektóre faktycznie dają dodatkowo różne niepotrzebne karty (np. AIG 10 000), "dokładają" konta czy jakieś teoretycznie bzdurne zobowiązania, ale wierz mi - one są dokładnie wkalkulowane w koszt kredytu.
Tak naprawdę to jeśli nie damy się nabić w butelkę, okazuje się, że pozornie są to rozsądne zabezpieczenia.
Takie np. ubezpieczenie, jest z reguły związane z cesją polisy na Bank - jak Ci się coś stanie, to nie będą nachodzić Twojej Żony, czy rodziny, tylko wezmą pieniądze z polisy, żeby spłacić Twoje zobowiązania.
Czyli sama idea jest IMHO w porządku.
Ale dochodzi tu kwestia na ile w umowie cesji jest wypłacane ubezpieczenie bankowi, a na ile poszkodowanemu (lub jego spadkobiercom).
Tu widać "uczciwość" banków - większość zabezpiecza się na kwotę równą 100% wartości polisy, a nie pozostałego zadłużenia.
Jakiś czas temu badałem temat i okazało się, że najmniej zabezpieczają się Banki na 150% zadłużenia... ŻADEN z nich nie zszedł niżej (a przebadałem ich koło 30).
Czyli oszustwo jest nie tyle w samej idei co w szczegółach.
Powyższy przykład da się zastosować do większości produktów bankowych, a właściwie do wszystkich szeroko reklamowanych.
Jest jednak jedno "ale" - nie mogą Cię zmusić do brania kredytu u nich - można zrezygnować z kredytu nawet po podpisaniu umowy (a często - z racji formalności - sam okres przyznania kredytu wystarczy, żeby się zastanowić nad tematem).
I tu mamy drugie "dno" - wszystkie nasze "poszukiwania" są odnotowywane w BIK i jeśli nie mamy super zdolności kredytowej, to nasza ostrożność i badanie rynku obniża naszą punktację - czyli jeszcze bardziej kurczy się ta nasza zdolność kredytowa...
Itd.
Można by tak długo...