"Biały szczyt" uzdrowi służbę zdrowia"?
Money.pl
/ 2008-01-21 10:46
Wapniak
/ 83.28.87.* / 2008-01-21 16:16
Nie! Ciekawe co robią nasi wybrańcy-posłowie? Przecież to ich działka w odpowiednich komisjach...
Chyba czekają nas kolejne spektakularne "szczyty" i to różnej maści i koloru?...
Premier zamiast rządzić, będzie prowadził spotkania...
A może ograniczyć faktycznie ilość darmozjadów w Sejmie i wrocić do likwidacji Senatu?...
łysy prawnik
/ 83.18.204.* / 2008-01-31 14:52
Z jakich powodów szpital. tzw. rządowy trzyma się dobrze.
Może ktoś wie.
Jaki tam sprzęt.
Jakie są zarobki personelu.
Może wysyłać Pana Premiera i jego pracowników.(rotacyjnie za każdym razem do innego szpitala)
przecież zdrowie to wspólne dobro o które nieustannie troszczy się rząd i Posłowie.
Np.Pan tusk do łosic.
man13
/ 2008-01-21 12:49
/
Tysiącznik na forum
Co może się stać z finansowaniem opieki medycznej jesli zlikwidowany bedzie system niewolniczy? Kto zapewni wszystkie zachcianki w opiece medycznej pacjentowi jesli lekarze nie beda chcieli pracowac 24 godziny na dobe? dlaczego lekarz ma miec takie same prawa jak inni pracownicy? Czy Dorn nie powinien w obecnej sytuacji zaprezentowac swych pomyslow na "KAMASZE" dla pracownikow opieki medycznej? - to tylko kilka pytac prawdziwego doradcy.
kurt
/ 81.190.238.* / 2008-01-21 11:12
Bedą teraz robić show dla POspólstwa: białe szczyty, Rady Gabinetowe na żywo, 100 ustaw na 100 dni (czy czegos to nie przypomina? Gomułkowskiego 1000 szkół na 1000-lecie?;). Piarowskie zagrywki a realnej pracy ZERO. Przypominam konkrety:
Tusk 9.01.08 powiedział do dziennikarzy, że peowskie projekty ustaw dot. służby zdrowia -których nikt nie widział, ale Tusk "miał je w ręku", dostną do wglądu tego samego dnia. Minęło 12 dni od tej deklaracji. Czy ktoś już widział te projekty ustaw? PO przez 2 lata krzyczało o swoich rzekomo "wysokich kompetencjach" i "wielkim przygotowaniu do rządzenia". A wychodzi g..no.
Bodek2
/ 80.68.236.* / 2008-01-21 10:46
W białym szczycie (i ogólnie w rozmowach) brakuje dwóch najważniejszych grup - pacjentów i beneficjentów (grupy mocno rozłączne, bo płacący najwięcej zazwyczaj więcej korzystają z alternatywnych możliwości - płatnych).
Uważam, że rozwiązania dla służby zdrowia powinny być uzgadniane głównie z tymi 2 grupami. Środowisko medyczne jest o tyle mniej istotne, że jest zastępowalne.
Niestety rząd rozmawia z najgorszą możliwą grupą - związkami zawodowymi, które z natury rzeczy są nastawione na dbanie o interesy słabych lekarzy!