Pilsener
/ 2009-10-12 09:00
/
Sofciarski Cyklinator Parkietów
Samo twierdzenie "bezpartyjny fachowiec" to próba kupienia wyborcy jakimiś frazesami. Akurat w polsce regularnie chodzi na wybory tylko najgorzej wykształcona i sytuowana część społeczeństwa, stąd próba pozyskania ich takim bzdetem - o rozsądnych ludzi nikt nie zabiega, bo nic ich do urn w polsce nie zaciągnie, mają wyrobione zdanie na temat systemu partyjnego w tym kraju.
A sam "bezpartyjny" jest zły z wielu powodów, choćby:
- implikuje, jakoby partyjny nie mógłby być fachowcem - a przecież do partii wstępuje wielu fachowców, niekiedy z przymusu (mój kolega, dobry informatyk musiał się przepisać do PO by nie stracić pracy w budżetówce, podobnie wcześniej przepisał się do SLD)
- sugeruje, jakoby bezpartyjny oznaczał "dobry", czyli partia jest zła i nie warto jej popierać, to nic, że ten "bezpartyjny" jest bardziej przywiązany do pierwszego sekretarza niż Talib do AK 47.