axxell
/ 83.143.213.* / 2009-07-04 15:39
No ładnie, komentarze, takie jak przekonania :)
Jest tylko jedno ale, to wszystko dzieje sie na zywym społecznym organizmie, a tu nie jest cnotą uprawianie "sztuki dla sztuki", na to moga sobie pozwolic jedynie koneserzy i snobi, pod warunkiem ze są dostatecznie bogaci. W społecznej polityce ekonomicznej, wzięcie i realne uzasadnienie na sztuka realistyczna ( nie mylic z soc realną - ta bowiem potrafi byc bardzo zwodnicza).
Czy tak jest .. widac to na przykłądzie biednych gospodarek które sobie to lekarstwo zaaplikowały, było w miarę jak było dobrze, jak sie pogorszyło (kryzys) to spadło na łeb na szyję, a euro miało przeciez, być tym uniwersalnym lekarstwem na wszystkie bolaczki biedaków.
Okazuje się że nie jest i nigdy nie bedzię. Euro jest porządane, przy mniej więcej porównywalnych gospodarkach, przy takim zróznicowaniu jakie jest w Eurolandzie, to faktycznie (jak zawsze zreszta) to strona biedniejsza ponosi większosc kosztów, wynika to z prostej zaleznosci do obronienia się. dlaczego masz gorzej bo cie niestać, dlaczego cie nie stac, bo masz gorzej, takie sobie kołeczko :).
Inaczej było by gdyby euroland był jednolitym tworem państwowym ( do czego euro i te własnie zalezności maja skłonic/zmusic, wszystkie bedace jego członkami strony), wtedy euro było by waluta szybko i silnie wyrównujacym czynnikiem, bowiem było by jedno państwo , jeden budzet i jedna polityka.
Ale tak nie jest, poniewaz jest silne przywiazanie do państw narodowych, i nawet wymuszanie poprzez nakłanianie/zmuszanie do przyjęcia jednej waluty, nie jest tego w stanie szybko zmienic, z negatywnymi skutkami dla biedniejszych którzy pod przymusem lub dobrowolnie wspólna walute przyjmą.
Najlepszym sposobe było by szybkie wyrównanie poziomów gospodarczych członków, do tego baardzo dobrym nazedziem jest własna waluta, i dobra wola innych silniejszych członków wspólnoty.
Z tego co obserwuję, dobra wola bogatszych członków wspólnoty jest przewaznie deklaratywna i ograniczona do forowania przyjęcia wspólnej waluty przez wszystkich, oraz ustalenia / ustawienia quasi porzadku państwowego nad cała wspólnotą. Czyli tzw wspólnota jest podporzadkowana nie na wyrównanie poziomów wszystkich członków takimi jakimi sa, ale na wyrównaniu wszystkich do poziomu jednego organizmu państwowego, a to nie jest to samo.