kupujący akcje na warszawskiej giełdzie wciąż są w przewadze. A na rynek napływają kolejne dane potwierdzające to, że polska gospodarka najgorsze ma już za sobą.
typowe, codziennie powtarzane brednie sugerujące, że kondycja polskiej gospodarki ma coś wspólnego ze wzrostami lub spadkami na warszawski parkiecie.
Tymczasem prawda jest i prosta i banalna. Zwykle lokalni inwestorzy kopiują ruchy wall street, na miarę swoich możliwości oczywiście. Natomiast zawsze jak wall street osiąga szczyt i zaczyna słabnąć (a tak jest teraz), to prawdziwy kapitał przekierowuje się na giełdy wschodnioeuropejskie i pozostałe trzeciego świata. Podciąga je przez parę miesięcy, by potem zrobić trrrrach.
Teraz będą właśnie te parę miesięcy. Okazja dla tutejszych, ale tylko tych, którzy są odważni, ale też potrafią się zmierzyć z własną chciwością.
To tyle z mazuruw.