W tym jest cały problem- w tym "pracują na umowę o dzieło".
Oskładkowanie jest załatwianiem sprawy od...niewłaściwej strony. Powinno się po prostu intensywniej walczyć z pozornymi umowami cywilno-prawnymi, kamuflującymi regularny stosunek pracy. Czyli doprowadzać częściej do sądowego "ustalenia stosunku pracy"- co jest na tyle dotkliwe, że pracodawcy w końcu daliby z tym spokój.
Oczywiście podnoszenie płacy minimalnej doskonale temu zaprzecza.
Faktyczna umowa o dzieło jest z natury jednorazowa i/lub połączona z prawami autorskimi. Czyli albo na duże kwoty, albo jako dochód DODATKOWY.
Prawdziwe dzieło opiewa na schody z balustradą robione po godzinach przez pana Zenka, przetłumaczenie książki z arabskiego przez mgr Zosię, albo projekt willi przez wykonany przez inż. arch. Dariusza....
Wykonawca dzieło ma ubezpieczenie emerytalne albo z zasadniczego zatrudnienia, albo ma wynagrodzenie takie, że spokojnie może opłacać u. dobrowolne.
Ps. Nie ma co biadolić, nie ma realnego projektu, nie wiemy, którym składkom dzieło miałoby podlegać, czy miałoby znaczenie to, jakie inne tytuły są do ubezpieczenia, tak jak jest to w przypadku zlecenia.
Nawet przy identycznym jak dla zlecenia oskładkowaniu, z wynagrodzenia 500 brutto, byłoby to dużo więcej niż 250 zł- sprawdź w kalkulatorze:
http://www.money.pl/podatki/kalkulatory/plac/