Miał na myśli tzw. samozatrudnienie- czyli nie umowę o pracę/etat, ale zwykłe wykonywanie zlecenia przez jedną firmę na rzecz drugiej z wystawieniem rachunku.
Po co- po to by nie płacił składek od wynagrodzenia i nie zawracał sobie głowy uprawnieniami pracowniczymi (urlopy, wypowiedzenia, chorobowe).
Opłacalność dla Pana, przynajmniej w zakresie finansowym zależy od tego, jakiej kwoty miesięcznie wg. tej oferty można się spodziewać.
No i kwestia legalności- jeśli - samozatrudniony ponosi wyłączną i samodzielną odpowiedzialność wobec osób trzecich za wykonanie i rezultaty swoich czynności,
- ma zagwarantowaną samodzielność działania, a jego czynności nie mogą być wykonywane pod kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez byłego pracodawcę,
- samozatrudniony ponosi pełne ryzyko gospodarcze związane z prowadzoną przez siebie działalnością
to wszystko OK, w przeciwnym razie jest to fikcja, ukryty stosunek pracy na co nie pozwala art. 22 KP.