Forum Forum inwestycyjneForex

Euro w Polsce po 2009 roku

Euro w Polsce po 2009 roku

Money.pl / 2005-11-04 21:14
Komentarze do wiadomości: Euro w Polsce po 2009 roku.
Wyświetlaj:
B.J. / 83.16.20.* / 2005-11-05 18:57
Ciekawe jaki przelicznik będą chcieli dać? Fajnie będzie jak Pielęgniarka będzie zarabiać w Polsce 150 Euro a np w niemczech 1500 Euro Przy takich samych cenach.
Max / 84.10.33.* / 2005-11-05 10:31
To, że rząd Marcinkiewicza odsuwa podjęcie - jest bardzo sensowne. Tak trzymać! Mamy genialną sytuację, ponieważ możemy sie spokojnie przyglądać państwom i gospodarkom eurolandu. Mamy szanasę podjąć decyzję na podstawie faktów. Nie musimy jak w/w kraje iść w ciemno!

Czy Wielka Brytania, Szwecja i Dania chcą euro??? Nie wydaje mi się. Natomiast we Włoszech i Holandii mówi się już o wystąpieniu z eurolandu. Czy gospodarki eurolandu przeżyły jakiś odnotowywalny wzrost z tytułu wprowadzenia jednej waluty? Nikt tego nie potwierdził. Gospodarka jak była tak i jest w stagnacji.
silver / 62.121.117.* / 2005-11-05 10:39
Korzyści z wprowadzenia euro odnotowały Irlandia i Hiszpania.
Max / 84.10.33.* / 2005-11-05 10:59
Jakie??? Kiedy???
Czy po 1 stycznia 2002 nastąpiło jakieś ożywienie w gospodarkach wymienionych przez Ciebie krajów?
Jakieś konkrety?...
agar / 83.29.86.* / 2005-11-18 15:08
Bylam w Hiszpanii na studiach przez rok i uwazam ze to najwieksza euro-wygrana! ludziom zyje sie naprawde bardzo dobrze!, duzy wzrost gospodarczy,b.duzo inwestycji (nie tylko Niemcy którzy buduja sobie hotele na poudniu),ale wogole duzy rozruch gospodarczy i ozywienie,podobnie Irlandia - owszem jakies tam problemy z inflacja, ale duzy wzrost gospodarczy,co do Wloch,to nie ukrywajmy,ze nie do konca byli przygotowani na zmiane waluty i nie do konca spelnili kryteria konwergencji... tak nap rawde to chyba bardziej "z sympatii" (Pakt stabilnosci i wzrostu,czy odejscie od restrykcyjnego trakt.kryt z Maastricht dla stabilnych gospodarek;) gdzi te dwa ostatnie slowa WYRAZNIE nie pasuja do Wloch;)) i ich gospod - wpuscili ich "przyjaciele Niemcy i Francuzi,bo byli w pierwszej spolce od poczatku:/ teraz placza i Wlosi i Grecy.. Wejscie do jednego obszaru walutowego z takimi potegami, o tak ustabilizowanej inflacji i gospodarce jak Niemcy czy Francja musialo dla Wlochow skonczyc sie wzrostem inflacji (ceny blisko 2razy w gore) i innymi probl.nie tylko o charakt budzetowym. Mysle ze Polska jest jednak w innej "nieco" sytuacji,chocby mechanizm ERM2,gdzie sa inne dopuszczalne wart odchylen dla walut etc....Nalezy wg mnie narzucic koniecznie dyscypline budzetowa (bo glownie te 2 kryteria dlugu publ i deficytu szwankuja) i wejsc do euro-strefy NATYCHMIAST po uporzadkowaniu tych spraw! opozninie przez prem.Marcinkiewicza i przyszlego prezydenta daty wprowre euro tylko dla dobra gospodarczego i odwolywanie sie do syt Wloch traci na odleglosc populizmem, ktory kupia prosci ludzie ale -mam nadzieje-nie srodowisko ekonomistow, sytuacja Polski jest inna niz Wloch Holandii czy Hiszpanii! no a przede wszystkim mamy te mozl.ktorej nie mieli ani wlosi ani hiszpanie-mozemy obserwowac jak dziala caly ten gospodarczy i finansowy system i wyciagac sensowne wnioski,oparte na zrozumieniu mechanizmow polityczno-ekonomicznych (nie tylko polit.)-czego wiekszosc zwlaszcza doktorow prawa robic nie umie....
silver / 62.121.117.* / 2005-11-05 11:24
Zdaje się takie sformułowanie padło w programie na TV Biznes.

Ot, choćby taka wypowiedź przedstawiciela Banku Irlandii w sprawie zmiany nastawienia ECB:
“Two new developments account for the change in tone from Frankfurt alongside the continuation of an upward trend in mortgage lending. The latter is now growing at an annual pace of some 10.5%, which implies an average nearer 15% if one excludes Germany where lending growth is weak. Moreover, monetary growth has also accelerated strongly, exceeding 8% in August, which is worrisome for some in the Bank’s Governing Council, as they fear that excess liquidity will eventually spill over into higher inflation. The headline inflation rate jumped to 2.6% in September, the highest reading since early 2002 on the back of the recent spike in oil prices. In the absence of a short fall in energy costs inflation may now continue to exceed the 2% target for months to come’, said Dr. McLaughlin.
Max / 84.10.33.* / 2005-11-05 12:13
Zdaję się?
Co do cytatu - jest nie na temat.
Prosze zwrócić też uwagę, że jeśli wspólna waluta miałaby mieć "zbawienny" wpływ na gospodarki, to efekt powinien być zauważalny we wszystkich krajach, a przynajmniej w większości, a nie w dwóch.
silver / 62.121.117.* / 2005-11-05 12:42
Tak jak w diecie cud, przypasować wszystkim panom i paniom? Włochy bez euro byłyby tygrysem Europy, w jaki sposób?

Tu dane o bezrobociu:
http://www.finfacts.com/irelandbusinessnews/publish/article_10003827.shtml

Rozumiem, że nie chcesz spłycić problemu do samego PNB?
Max / 84.10.33.* / 2005-11-05 13:32
A co, po wprowadzeniu euro w Italii zrobiło się im lepiej??? Ludziom żyje się lepiej, więcej zarabiają? "...bo się koszty w gospodarce zmiejszyły..."??? Ceny wzrosły czy zmalały? Życie stało się tam droższe czy tańsze?
Jakie są odczucia w Holandii?

Co do sukcesów Irlandii proszę sobie raczej prześledzić kiedy faktycznie zaczął się boom, czym był spowodowany. Wprowadzenie euro nie miało tu żadnego znaczenia.
Euroentuzjaści wciąż powołują się na przykład tego kraju, jako pozytywnym dowodzie na "bycie w UE". Ale jakoś nic nie wspominają o tym, że jakies 20 lat temu rząd dość mocno zreformował finanse, gospodarkę, obniżył podatki (!!!) i przystopował zdecydowanie związki zawodowe, natomiast po tym fakcie napłyneło dość sporo amerykańskiego kapitału. I to spowodowało boom w Irlandii, a nie jakieś tam wstąpienie do UE i wprowadzenie 20 kilka lat później euro.
Euroentuzjaści lubią powtarzać, że Irlandia po wstąpienieu do UE w 20 lat dogoniła W. Brytanię. Tylko zapominają dodać, albo po prostu nie wiedzą, że oba te kraje wstąpiły do UE tego samego dnia! ...więc co się stało z W.Brytanią??? czemu dała się dogonić przez takie biedne państwo? Radzę się bacznie przyglądać od czego się bierze wzrot gospodarczy? od wolnego rynku? czy od bycia w ue, w której wolnego rynku coraz mniej, za to biurokracji coraz więcej.
silver / 62.121.117.* / 2005-11-05 13:37
" Wprowadzenie euro nie miało tu żadnego znaczenia." Wychodzi na to, że to operacja czysto psychologiczna. Nie uchroni ani przed klapą, ani przed dynamicznym wzrostem. Jak wspomniałeś - rzeczywiste źródla problemów i sukcesów leżą gdzieś poza walutą.

W 1992 Irlandia miała najwyższe w Europie bezrobocie, uznawana była za trupa.
Polak / 213.25.107.* / 2005-11-05 06:47
Jestem Polakiem i wole złotówke od euro. A jeżeli bedzie referendum to oddaje głos za złotówka czyli naszym polskim banknotem.
goły / 85.219.140.* / 2005-11-04 21:14
Niech nas zachód cmoknie. Nie pozwala na wzrost płac bo inflacja. Najpierw trzeba wprowadzić dochód na członka rodziny aby żyć tak jak zachód , dopiero ceny wprowadzić w euro. Popieram kaczogród.
tomek / 80.55.122.* / 2005-11-05 08:42
kochani ale wprowadzenie euro nie oznacza takich samych cen jak na "zachodzie" - to po pierwsze, po drugie zastapienie złotówki Eurem zmniejszy ryzyko działalności gospodarczej, ułatwi eksport, zmniejszy koszty funkcjonowania przedsiębiorstw i ułatwi wyrównywanie zarobków miedzy starą unią i nową - czyli to do czego dązycie - "wprowadzić dochód na członka rodziny aby żyć tak jak zachód" - a tak na marginesie to zawsze można wyjechać i "żyć tak jak zachód" co Was trzyma ?
B.J / 83.16.20.* / 2005-11-05 19:00
Trzyma nas to że nie każdy ma czerwony paszport aby żyć na zachodzie :(
Max / 84.10.33.* / 2005-11-05 10:52
Co oznaczają te zaklęcia "zmniejszy ryzyko działalności gospodarczej, ułatwi eksport".???
Co do eksportu - chyba chodzi Ci o WDT?
Co do zmiejszania kosztów działalności gosp. Czy masz jakieś konkretne dane na ten temat? Czy gdzieś spadły ceny przez to? Albo zwiększyły się dochody firm? Jest to niczym nie poparte "gadanie ".
Sam prowadzę handel wewnątrzwspólnotowy - i koszty ze względu na przeliczanie kursów to jest około 1%.
Czy jest wielkość warta aby zrezygnować z własnej suwerenności???
an-han / 129.177.55.* / 2005-11-18 17:00
Jak obliczasz te koszty wymiany? Moim zdaniem tu nie chodzi o koszty ale raczej o ryzyko wahan zlotowki.
silver / 62.121.117.* / 2005-11-05 09:39
Dokładnie, dlatego taka Estonia temat euro załatwiła najszybciej. Będąc tam spotkałem na przykład Szwajcara wynajmującego jacht do żeglowania po Bałtyku. Na pytanie, czy zawinął do Polski kwaśna mina. Tak więc, żeby nie obudzić się z ręką w nocniku, wypadałoby dojrzeć również plusy przedsięwzięcia. Choćby właśnie wspomnianą turystykę.
cdd / 83.27.169.* / 2005-11-05 13:26
nie zawinal do polski nie z powodu waluty tylko dlatego zeby nie stracic jachtu. polska postrzegana jest jako kraj zlodziejski i wizerunek ten jest w pelni zasluzony
Max / 84.10.33.* / 2005-11-05 11:35
Na podstawie Twojego postu można odnieśc wrażenie, że w Estonii jest euro (zamiast korony est.) i dlatego Szwajcar nie zawinął do Polski (gdzie eura nie ma) tylko do Estonii. Zapewne jeszcze w Szwajcarii też jest euro....

Co do zawijania do portów polskich i estońskich to raczej porównaj sobie bazę i infrastrukturę w obu krajach. Stąd może wyciągniesz wnioski, które wyjaśną ci tę prozaiczną prawdę dlaczego w polskich portach yachtowych (których jest tyle co kot napłakał) nie ma zagranicznych żeglaży. Radzę również porównać linię brzegową obu krajów
silver / 62.121.117.* / 2005-11-05 13:03
Linia brzegowa w Estonii przypomina brzeg jeziora. Nie trafiłeś. Z infrastrukturą też nie, bo wapienne dróżki chyba cieżko tak nazwać. Nie ma połączenia kolejowego choćby. Hoteli wbrew pozorom nie mają po uszy, wyrobił się system na wzór fińskiego, wynajmowania kwater prywatnych. No i rzeczywiście tak jakby już było, bo można płacić w euro - a wzór monet i banknotów wybrali mieszkańcy jakiś rok temu.

Tak, mają franki szwajcarskie. Tylko Szwajcaria jest w nieco innej sytuacji, przede wszystkim na jeden z większych na świecie zapasów złota. Co można odnieść do ropy naftowej w Norwegii, rudy żelaza w Szwecji. Te kraje są bogate i były bogate.

Rzeczywiście trzeba wymieniać z franków, na euro w Helsinkach, potem na szwedzką koronę. A Finlandia, czemu się zgodziła na euro?
Max / 84.10.33.* / 2005-11-05 14:03
Zupełnie inną sprawą jest, że "można płacic w euro" a inną że się przyjmuje to jako walutę tracąc własną suwerenność.
Jak u mnie w firmie ktoś chce zapłacić w euro albo w dolarach - nie ma problemu. To są ludzkie wybory. Klient ma mieć wygodnie, a ja mam zarobić.

Dalej; dalej widać brak konsekwencji w rozumowaniu. Skoro wprowadzenie wspólnej waluty jest ok., jeżeli miało by być czynnikiem rozkręcającym gospodarkę to powinno być również ok dla Szwajcarii, W. Brytanii, Szwecji itd., powinno było również dla tych bogatych krajów być atrakcyjną szansą na dalszy rozwój ichnich gospodarek.
A jakoś nie jest. Wg. mnie te kraje są na tyle mądre, i mają na tyle dużo do stracenia, że nie ładują się tak bezkrytycznie w takie idologiczne i niepewne idee jak ue i euro! Czekaja z boku...

A złoża czego ma Dania i W. Brytania, że nie chciała euro??? (pewnie klocków Lego i whisky :-)))
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Najnowsze wpisy