Największy przekręt XX i XXI wieku, to wmawianie ludziom, że klimat się ociepla, a winę ponosi "ludzie" CO2. Gdyby nie było efektu cieplarnianego w atmosferze Ziemi, średnia temperatura przy jej powierzchni wynosiłaby -18°C, a nie około +15°C jak obecnie. Różnica 33°C powstaje wskutek zatrzymania przez tzw. gazy cieplarniane promieniowania podczerwonego odbitego od powierzchni Ziemi. Najważniejszym z nich jest para wodna, na którą przypada około 96% efektu cieplarnianego. Sam CO2 dodaje do tego efektu zaledwie 2.44%.
Na ziemi mieliśmy okresy naprzemienne; długie okresy zlodowaceń (trwające od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy lat) i znacznie krótsze ciepłe okresy międzylodowcowe (trwające 9-12 tys. lat) następują cyklicznie po sobie. W ciągu ostatnich 850 tys. lat było 7 lub 8 takich cykli.
Pomiędzy fazą zimną i ciepłą cyklu różnica temperatur wynosi 3-5 °C. Obecna faza ciepła trwa już około 10 700 lat, więc nie można wykluczyć, że wkrótce zaczniemy wchodzić w nową epokę lodową. Nie wiemy, czy nie nastąpi to np. w ciągu najbliższych 100 lat.
Rosyjski profesor Michaił Budyko, jeden z najwybitniejszych klimatologów, uważa, że to nowe zlodowacenie będzie całkowite, co znaczy, że obejmie całą Ziemię, a oceany zamarzną aż do dna. Zginie całe życie i nigdy już nie nastąpi powrót do fazy ciepłej. Nie wszyscy podzielają tą prognozę. Oparta jest bowiem na założeniu, że naturalne wydzielanie CO2 z wnętrza Ziemi ulega obecnie znacznemu ograniczeniu, na co nie ma wystarczających dowodów.
Fragment art. prof. dr hab. Zbigniewa Jaworskiego - wybitnego polskiego klimatologa - organizatora 9 wypraw na lodowce obu półkul.