Spokojnie, frankowi kredyciarze. Każdy bank ma wiele możliwości takiego dziłania, by umozliwić wam przetrwanie trudnych czasów. Wystarczy, ze zaproponuje odroczenie spłaty kapitału. Bankowcy doskonale wiedzą, że obecny kurs CHF/EUR jest kompletnie oderwany od wszelkich parytetów i że prędzej czy później Frank stanieje. bank nie żyje ze spłaty kapitału, a z odsetek, wiec może się na taki krok zgodzić właściwie bez narażania się na dodatkowe ryzyko, za to kosaując jakieś tam dodatkowe zyski. Dodatkowo banki mogą, za drobną opłatą, proponować wydłużenie okresu kredytowania. Jeśli dla pechowego kredytobiorcy oznaczać to będzie ulgę w miesięcznym obciążeniu budżetu domowego, to zgodzi się na to nawet kosztem niewielkiego podniesienia marży, a to dla banku tylko dużo dodatkowych zysków. Jeśli tylko w bankach pracują ludzie, którzy myślą, to przekują ten problem w dodatkowe długoterminowe zyski ich instytucji jednocześnie dając klientom możliwość doraźnego poradzenia sobie z problemem niespodziewanie wysokich rat. Pamiętajmy też, że ludzie, którzy brali kredyty w 2007 roku i wcześniej, i tak są do przodu, biorąc pod uwagę sumę spłaconych rat. Jest tylko jeden mały niuansik, o którym nikt nie mówi, jakby nie chciano wywoływać wilka z lasu. No, to i ja przemilczę może :)
inwestorskoncentrowany.bblog.pl