Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Frasyniuk: Potrzebny jest Rambo Solidarności

Frasyniuk: Potrzebny jest Rambo Solidarności

Money.pl / 2009-12-12 09:05
Komentarze do wiadomości: Frasyniuk: Potrzebny jest Rambo Solidarności.
Wyświetlaj:
putto / 83.28.145.* / 2009-12-13 14:10
dla ludzi solidarność to Kaczyńscy i dlatego jej nie lubią
można mieć inne zdanie ? / 149.254.224.* / 2009-12-13 15:57
a ja nie lubię demokracji made in Tusk. Reżim totalitarny ona przypomina, wykończy ludzi propagandowo- mentalnie i materialnie, bez użycia siły. Im poprostu trzeba za wczasu pokazać drzwi, zeby we własnej ojczyźnie nie czuć się obco i tyrać na obcych kapitalistów i banki oraz sprzedajnych polityków.
Światowid / 83.28.145.* / 2009-12-13 23:02
bredzisz człowieku, umysł Ci tłumi kibolowanie jakiejś partyjce i nie wiesz co to totalitaryzm, PISowcy nienawidzą Tuska bo kochają Kaczyńskich, w ogule tzw prawica uwielbia wierzyć np w Kaczyńskich ale nie potrafi zdefiniować i zrozumieć co to jest demokracja, totalitaryzm, kapitalizm, liberalizm lub autorytaryzm, tęsknią za PRLem ale innych nazywają komuchami, prawicowcy to w gruncie rzeczy ludzie co z PZPR przeszli do Kościoła, gdyby nie przeszli to by głosowali na SLD a nie na PIS
jonny_brambo_jonh_wayne_solidarnośći. / 149.254.219.* / 2009-12-12 22:00
John Brambo jak Frasyniuk, co miał ochotę przylać ormowcowi w łeb jego własną pałą, ale ze strachu siedział zamelinowany po plebaniach. Czas zrywów i powstań to nie hoolywodzka produkcja, to nie brambo 8 bo, w 1981r forma walki to skakanie przez płot, leżenie do góry brzuchem na styropianie, praca przy powielaczu, przypiecie matki boskiej do klapy, czasem opornika. Prawdziwi bohaterzy oddali swe życie by żyć w wolnym kraju, a nie w telewizji pierniczyć duby smalone i obrastać w tłuszcz, cieszac sie przy tym jak slepa masa łyka ten kłam. Ale takie społeczeństwo zasługuje na takie rządy jakie ma i niech idą po równi pochyłej, az przejrzą na oczy jak byli systematycznie i skrupulatnie puszczani w kanał i wtedy coś się zmieni..... w myśleniu przede wszystkim, a potem nastąpi prawdziwe odrodzenie we wszystkich dziedzinach życia, bo czlowiek bez wartości jest niczym.
karton / 83.28.145.* / 2009-12-13 23:08
witamy słuchacza Radia Maryja, dla niego solidarnościowiec to cwaniak bo na pewno wiedział że dojdzie do władzy a prawdziwy bohater to ten co teraz głosuje na PIS i pluje na Okrągły Stół i jest taki odważny że całe forum drży.
jonny_brambo_jonh_wayne_solidarnośći. / 149.254.224.* / 2009-12-12 20:07
John Brambo taki jak Frasyniuk.
Współczesne dzieci to hodowla, nie maja pojęcia o niczym, bezmózgie zdegenerowane czubki na poziomie Peji, czy Liroya, szpan, pustka w głowie, obiach Wojewódzkiego, plastik Dody. Stracone pokolenia w straconym kraju, gdzie telewizja pierze mózgi jak Vizir, łykneli troche zepsutego kapitalizmu i sie w d..... pomieszało, polecą głosować na swego cudotwórcę, współcześni Polacy = psiarnia
prawiezaratralalala / 77.254.197.* / 2009-12-12 19:55

Dla ludzi z Kuby i Białorusi Solidarność i Okrągły Stół to wciąż marzenie, za które są represjonowani.

z Kubą Pan przesadził Panie Władku. Pewnie myślał Pan o społeczności Jakubów - ale to zupełnie inna historia.

Młodzi Polacy nie wiedzą o tym. (...) Dobrym przykładem jest tu historia polityczna, której hitem jest Powstanie Warszawskie. To było małe, lokalne powstanie, w którym zginęło 200 tys. cywili. I dziś z tej okazji mamy święto państwowe.

Tu Panu Panie Władku logika trochę szwankuje. Zgoda, w tym powstaniu brało realny udział cirka 100k działaczy partyjnych z których 50k zginęło (a przy okazji boga ducha winnych innych 150k). Walczyli nieskutecznie o władzę.

2 lata temu ich następcy wywalczyli luż władzę dla sposobu myślenia reprezentowanego przez Pana. Gdyby nie oni - górę mogły by wziąć inne post-Solidarnościowe siły, które bezczelnie uważają, że polski naród to 40.000k ludzi a nie tylko post-ubecja, obecnie często pod nazwą peło.
prawiezaratralalala / 77.254.197.* / 2009-12-12 19:59
Z Białorusią też Pan zresztą trochu przesadził. Pan zapytaj Białorusinki Nataszy Urbańskiej jak to jest z tą Białorusią. Ona Panu powie. Za wolnej Polszy tubylcy mieli tam podobno znacznie gorzej niż teraz za Łukaszenki. To Panie Władku nie takie proste jak kupić 200 aut za nie swoje.
PITERUS / 89.72.133.* / 2009-12-12 18:15
Polacy lubią babrać się w gównie i swojej przeszłości a dla mnie ważniejsze jest to co BĘDZIE a to wcale nie jest oczywiste patrząc jacy ludzie rządzili,rządzą i na nasze nie szczęście będą rządzić tym krajem.Waszą historią nikt się nie naje i dzięki niej nikomu nie będzie żyło się lepiej.Zajmijcie się w końcu reformowaniem kraju bo przybywa,biednych,bezdomnych,bezrobotnych,na wszystko brakuje pieniędzy a słyszy się tylko puste słowa i obietnice bez pokrycia.Mdli mnie już ta Wasza prawda historyczna i czy Jaruzelski był winien czy nie niech każdy osądzi to w swoim sumieniu a badaniem historii niech zajmą się historycy bo znają się lepiej na tym niż zasrani politycy którzy wszystko potrafią obrócić w farsę.Politycy i nawet biskupi dbają o dobre stosunki z Niemcami dawno wybaczając im zbrodnie wojenne a nie potrafią wybaczyć Jaruzelskiemu to chyba mało katolickie w tym tak katolickim kraju.A i by było wszystko jasne nie należałem i nie należę do żadnej partii nie sympatyzuje też z żadnym ugrupowanie politycznym gdzieś mam Jaruzela i mu podobnych chcę tylko by Polska szła do przodu a nie stale babrała się w swojej ciężkiej historii.
PITERUS / 89.72.133.* / 2009-12-12 20:14
Nie bronię generała ale stan wojenny to chyba mniejsza zbrodnia niż to co robili Niemcy podczas wojny.Ja będę sypiał tak samo bez względu czy generała posadzą czy nie ale nikt do końca pewności nie będzie miał czy postąpił on słusznie czy nie i spory na ten temat będą zawsze.A co do notatki tego radzieckiego wojskowego to uważam,że jak się chce psa uderzyć to kij zawsze się znajdzie.Dziwi mnie takie wielkie zaufanie do towarzyszy radzieckich bo wiadomo,że nie takie rzeczy jak byle notatka można podrobić lub stworzyć na nowo.
Wapniak/b/ / 87.207.223.* / 2009-12-13 10:24
P. PITERUS - brawo. Jednak są w tym kraju jeszcze ludzie młodzi i mądrzy....
kwasoodporny / 79.185.238.* / 2009-12-13 18:07
Już tu się miłośniku ormowskiej pałki przeniosłeś. Może są i mądrzy młodzi ale akurat ten którego podziwiasz to nie ten. To produkt ubeckiej telewizji z mózgiem wypranym do cna, który nauczył się tyrad wygłaszanych przez tajnych współpracowników sb i tak miele i miele i miele ozorem.
któś / 83.22.132.* / 2009-12-12 19:15
Niemcy nie wypierają się swoich zbrodni i nie twierdzą,że ratowali Polaków w 1939 przed armią czerwponą,gdyby Jaruzelski nie robił z siebie zbawcy narodu,to już dawno większośc ludzi by mu wybaczyła.Jaruzelski zabiegał u obcych o pomoc wojskową,na wypadek gdyby własnymi siłami nie zdołał narodu za mordę złapac ,a teraz kłamliwie robi z siebie obrońcę przed obcą interwencją,
prawiezaratralalala / 77.254.197.* / 2009-12-12 20:19
:))

To dziwne, gdy ogromna, nieznana wcześniej ilość Tutejszych kształci się na wyższych uczelniach, mówi obcymi językami, równocześnie prezentując logikę myślenia rodem z tabloidów. Tak jakby brakowało im już duszy Panów Własnych Ziem.
cy tat / 80.239.242.* / 2009-12-12 13:49
"Spośród licznych polemik i ataków jakie wywołało opublikowanie w „Biuletynie IPN” notatki z rozmowy Jaruzelski-Kulikow z 9 grudnia 1981 r. najciekawszy wydaje się artykuł Waldemara Kuczyńskiego „O ewangelii w sowieckim mundurze”, opublikowany w „Rzeczpospolitej” z 11 grudnia 2009 r. Kuczyński przekonuje w nim z właściwym sobie temperamentem, że „w odróżnieniu od niektórych historyków i dziennikarzy nie bije czoła przed prawdomównością polskich agentów i sowieckich marszałków. Osobiście wierzę generałowi Jaruzelskiemu”.Zaintrygował mnie fragment o „polskich agentach”,bo Kuczyński nie wyjaśnił o kogo chodzi. Z pewnością jednak nie o gen. Jaruzelskiego, który 19 października 1981 r. tak mówił podczas rozmowy telefonicznej do Leonida Breżniewa, dzwoniącego by pogratulować mu wyboru na I sekretarza KC PZPR: Serdecznie dziękuje, drogi Leonidzie Iljiczu, za życzenia, a przede wszystkim za okazane zaufanie. Chcę wam powiedzieć otwarcie, że zgodziłem się na objęcie tego stanowiska z wielkimi oporami i tylko dlatego, że wiedziałem o waszym poparciu i że to wasza decyzja. Gdyby było inaczej, nigdy bym się nie zdecydował. […] Zrobię wszystko jako komunista i jako żołnierz, Leonidzie Iljiczu, żeby sytuacja się poprawiła, żeby doprowadzić do przełomu w kraju i naszej partii. […] Dziś spotkam się z Waszym ambasadorem. Postaram się omówić z nim bardziej szczegółowo niektóre problemy i będę prosił o Waszą radę w sprawach, które on Wam zapewne przekaże.

Oczywiście dokument z którego pochodzi powyższy cytat pochodzi z archiwum prezydenta Federacji Rosyjskiej i – z tych samych powodów co dziennik Anoszkina – jest z natury rzeczy niewiarygodny. Trzeba mieć jednak świadomość, że spisek, którego celem jest prześladowanie gen. Jaruzelskiego ma znacznie większy zasięg i obejmuje również fabrykowanie dokumentów w archiwach niemieckich. Tam bowiem podrzucono notatkę ze spotkania Ericha Honeckera z kierownictwem ZSRR w dniu 16 maja 1981 r. W jego trakcie Honecker stwierdził, mówiąc o sytuacji w Polsce: Ja nie opowiadam się za akcją wojskową, chociaż sojusznikom daje do tego prawo Układ Warszawski. Byłoby właściwym utworzyć kierownictwo, które byłoby gotowe wprowadzić stan wyjątkowy i podjąć zdecydowane działania przeciwko kontrrewolucji. Z kolei sowiecki premier Nikołaj Tichonow odparł na to: Interwencja w obecnej sytuacji międzynarodowej nie wchodzi w grę, dlatego należy aktywnie wspierać opór zdrowych sił, a te zdrowe siły nie mają wybitnego przywódcy. Ten ostatni, przypominam, pojawił się w miejsce chwiejnego Stanisława Kani dopiero pięć miesięcy później.

Preparowania dokumentów dokonano nawet w Rumunii, gdzie podrzucono z kolei fałszywy protokół z posiedzenia Politycznego Komitetu Wykonawczego KC Rumuńskiej Partii Komunistycznej z dnia 3 grudnia 1981 r. Zebrał się on pod przewodnictwem Nicolae Ceausescu, gdy przebywający w Moskwie, rumuński minister obrony gen. Constantin Olteanu, poinformował Bukareszt, że na naradzie szefów resortów obrony państw Układu Warszawskiego gen. Florian Siwicki poprosił (w imieniu Jaruzelskiego) o przyjęcie uchwały grożącej interwencją wojskową w PRL. Miało to pogłębić poczucie zagrożenia w Polsce i ułatwić wprowadzenie stanu wojennego. My nie będziemy się zgadzać na nasze zaangażowanie w jakiekolwiek akcje – stwierdził wówczas rumuński dyktator, dodając przytomnie, że nie ma potrzeby by wojskowi dyskutowali na temat zagadnień politycznych. Sfabrykowano również, tym razem w czeskim archiwum, szczegółowe sprawozdanie z owej narady ministrów obrony, z którego wynika, że rumuńskiego ministra nieoczekiwanie poparł jego węgierski odpowiednik gen. Lajos Czinege, co doprowadziło do tego, że żadnego oświadczenia ostatecznie nie przyjęto. Cała ta operacja fałszowania dokumentów w archiwach trzech różnych krajów miała oczywiście na celu uwiarygodnienie dziennika Anoszkina, bowiem rozmowa Kulikowa z Jaruzelskim rozpoczyna się od narzekań na postawę towarzyszy rumuńskich i węgierskich. Po wykonaniu tego rodzaju operacji, prawdziwym drobiazgiem było posadzenie przed kamerą przez reżysera Dariusza Jabłońskiego marszałka Kulikowa, szefa sztabu Układu Warszawskiego gen. Anatolija Gribkowa oraz szefa warszawskiej rezydentury KGB gen. Witalija Pawłowa, by potwierdzili oszczerstwa zawarte w dzienniku Anoszkina.

W rzeczywistości jednak to tylko wierzchołek gigantycznej operacji fałszowania historii, której celem jest naruszenie dobrego imienia gen. Jaruzelskiego. Człowieka, który – jak napisał Waldemar Kuczyński – ma „istotny udział”w tym by „możliwe stało się wyrwanie z objęć wielkiego brata”i któremu z tej racji „należy wreszcie dać spokój!”. Niestety jako uczestnik opisanego spisku nie mogę obiecać Kuczyńskiemu, że zostawię w spokoju jego ulubieńca. W przeciwieństwie bowiem do niego, nie jestem „stosującym rygory nauki badaczemR
103 / 188.147.205.* / 2009-12-12 13:34
A ja zapytam. Jeżeli nie stan wojenny 13 grudnia, to co? Ja mówię to z mojej perspektywy 65 lat. Pracowałem wówczas jako kierownik w zakładzie gdzie zatrudniano 480 osób. Widziałem i znałem tych ludzi co zakładali wówczas "Solidarność". Wielu z nich to byli ludzie do zwolnienia- pijaństwo, bumelki i zwykłe złodziejstwo. Taki był rdzeń przywódców i to nie tylko w moim zakładzie. Nie byłem nigdy w żadnej organizacji i do dzisiaj tak już mi zostało. Wówczas duża większość pracowników była szczęśliwa że wprowadzono porządek. Może trochę nieudolnie, ale zawsze ukrucono rozrabiaczy i idiotów. A frasyniuk? Na czym tak szybko się uwłaszczył? Skąd ma teraz ten majatek? Ze swojej pracy? Bajki to głupim.
hera81 / 79.162.169.* / 2009-12-13 15:36
K****, kwiatki, tulipany i bezkrwawe gozdziki, no i ten zasrany okrągły stół! To niech debile dalej wierzą w bezkrwawe rewolucje! Jak się śmieją kiszczaki, urbany, jaruzelskie, michniki i inna swolocz honoru, bo oni w cuda nie wierzą! Oni wiedza, ze władze realna zdobywali wyżynając patriotów, bo inaczej się nie dało! Bo trzeba było tylko po 45 wymordować najskromniej licząc 250 000 Polaków, żeby bolszewik w swoich namiestnikach mógł zacząć trawić, to co zeżarł! Resztę rozegnać, sterroryzować, spauperyzować! I ktoś tu pisze o strachu?! I słusznie, to społeczeństwo boi się nadal! Możecie mu mówić o Europie, prawach człowieka i obywatela, o demokracji, o wolności, o gwarancjach NATO i Unii! Ale ludzie i tak wiedza, kogo się bać! Trzeba się bać tego miejscowego esbeka, byłego milicjanta, debila ormowca, gnoja z PZPR! ....Ech, w końcu poważnych s********** i bandytów można jeszcze zrozumieć, ale tej hołoty marionetkowej z cyrku Donka śmiesznego to już nie da się strawić! A zasrany ludek już tak został wytresowany i odmóżdżony przez swolocz sprzedajna z przekaziorow ubeckich, ze monisie, miecugowa i lisa uważa za dziennikarzy!!! Naprawdę, k****!!! I chyba powinnam się bać, bo wiem, ze net to żadna anonimowość, ale mam was w dupie, bo to przez takich, co się boja mięliśmy, jak mieli i mamy, jak mamy!........Ludzi odważnych zaczęto wybijać w powstaniu listopadowym........mam nadzieje, ze jeszcze nie skończono!!!
Wapniak/b/ / 87.207.223.* / 2009-12-12 15:04
Brawo P. 103 ! - Podzielam Pańskie zdanie. Jak zobaczyłem kto nadaje ton w "Solidarności"... w grudniu 80 r. p....m legitymacją Solidarności. Najwięcej widziałem w szeregach czołówki Solidarności - delikatnie mówiąc obiboków, kombinatorów i krzykaczy. Mogę nawet dziś ich pokazać... Nie zrobię tego. Nie zrobię ze strachu przed styropianową demokracją. Poza tym w moje ślady w tym czasie poszło bardzo wielu ludzi. Mieli dość tego burdelu i karier pseudo działaczy. Ruch Solidarności, był na początku owszem wielki, bo chciał zmian, chciał wdrożenia w życie 21 postulatów, z których teraz zostało g..... G..... dla ludzi, dla całej rzeszy robotników na których to plecach "styropianowa klika" opanowała żłób. Teraz, w zależności od potrzeb, do wizerunku Solidarności, co chwilę dorabia się nową twarz aby w ten sposób usprawiedliwić swoją niezasłużoną karierę. Karierę nieuków i sprzedawczyków całego majątku narodowego. Karierę pod dyktando obcego kapitału.
Gen. Jaruzelski akurat zrobił to, o co bardzo wielu uczciwych Polaków go wtedy prosiło. Prosiło o porządek i pracę w spokoju! Teraz i tak się do tego nikt głośno nie przyzna... Ze strachu.
Więc...spadaj Rambo...spadaj Frasyniuk... Na zdrowie Generale! Czis.
Ps. A może co poniektórzy mnie będą chcieli zastrzelić? Trudno. Trzeba było to zrobić ze wszystkimi Wapniakami od razu. My jeszcze niestety żyjemy i pamiętamy. Nam jeszcze ze łba sieczki nie zrobiono...
spier / 77.253.113.* / 2009-12-12 16:10
zastrzelić? łajzo! a na wiochę zesłać, do pługa zagonić, gnój przewalać i dać spokojnie zapomnieć tzw. awans społeczny, który zapweniała czerń komunistyczna.
dareg / 87.207.65.* / 2009-12-12 13:32
panie frasyniuk !
jak można mieć szacunek do tych solidarnościowych przemian w sytuacji, gdy :
1. ich beneficjentami zostali głównie zdrajcy sprawujący władzę w imieniu moskwy (jaruzelski i człowiek honoru kiszczak) oraz rzesze partyjnych aparatczyków po roku 90tym przemalowanych na biznesmenów uwłaszczonych na państwowym majątku
2. przywódca ruchu organizuje coroczne imieniny za 50 tys. zł podczas gdy jego byli kompani mają po 600 zł emerytury (i w gratisie wybite zęby i odbite nerki)
3. autorytetami publicznymi zostali ludzie z dawnej partii komunistycznej (michnik, kuroń) a mających inne zdanie nazywa sie oszołomami (macierewicz, olszewski)
4. Polska jest jedynym krajem europejskim w którym nie odsunięto od polityki,i biznesu i dziennikarstwa byłych konfidentów (maleszka) , ubeckich skrytobójców, działaczy partyjnych (kwaśniewski, miller)
5. żaden uczestnik poprzedniego reżimu nie poniósł odpwoedzialności karnej za zbrodnie systemu komunistycznego w Polsce (za stan wojenny, rok 1956, 1970, 1968)

"gruba kreska" panie frasyniuk, mówi to panu coś
JX / 91.193.160.* / 2009-12-12 12:31
Władysław Frasyniuk, znany też jako Rotenschwanz, udaje patriotę, ale wypowiadając się, nie potrafi ukryć antypolskiego nastawienia. A przecież w tym kraju zdobył niewspółmierny do swego poziomu ogromny majątek i pozycję w „próżniaczej klasie politycznej”.
Nie on pierwszy i nie ostatni w naszej historii, jednak swój tupet, a nawet bezczelność posuwa zbyt daleko, ujawniając przy tym swoje nieuctwo. Sądzi, jak Tewi mleczarz, że „Kiedy będziesz bogaty, nikt ci nie powie, że jesteś głupi”. Zapomina o wyjątkach…
Mówiąc lekceważąco o Powstaniu Warszawskim:
„Powstanie Warszawskie. To było małe, lokalne powstanie, w którym zginęło 200 tys. cywili. I dziś z tej okazji mamy święto państwowe”,
wystawia sobie jak najgorsze świadectwo.
Przed dalszą analizą jego postaci powstrzymuje mnie zarówno ostrzeżenie:
„Pisanie niektórych biografii może okazać się antysemickie”, jak i świadomość straty czasu.
milosnik PiS / 2009-12-12 12:54 / Bywalec forum

Mówiąc lekceważąco o Powstaniu Warszawskim:
„Powstanie Warszawskie. To było małe, lokalne powstanie, w którym zginęło 200 tys. cywili. I dziś z tej okazji mamy święto państwowe”,


gdzie i kiedy to Frasyniuk powiedział?
To są prawdopodobnie zmienione słowa historyka, prof. Ciechanowskiego, który uważa Powstanie za jeden z największych błędów polskich. Uważa on, że nie powinno święcić się klęsk narodowych. Ja się z nim zgadzam.
JX / 91.193.160.* / 2009-12-12 19:31
Miłośniku, cytat pochodzi z 17 wiersza artykułu, od góry.
Nie czytasz uważnie treści, które komentujesz i narażasz się na sankcje swego prowadzącego, wzorowane na wypowiedzi Wałęsy w "Nocnej Zmianie":
„Ja jutro nie mogę go wpuścić do biura”.
Poza tym, przypisywanie Frasyniukowi profesorskich wypowiedzi jest zbyt grubymi nićmi szyte i nikt w to nie uwierzy. No, chyba, że chcesz rozśmieszyć czytających...
chłop jag / 84.234.10.* / 2009-12-12 10:27
Na fałszu nie zbuduje się niczego i to jest odpowiedź, dlaczego młode pokolenie nie wie nic o Solidarności!
Bunt społeczny powstał z inicjatywy razwiedki i oczywiscie nosił znamiona spontaniczności. Za przyzwoleniem razwiedki, powstał NSZZ Solidarnośc. Jednak Solidarnoc skupiła ogromną liczbę Polaków i wymknęła się zpod kontroli razwiedki, chociaż razwiedka miała przecież Bolka!
Potem wojna czerwonych z Narodem, pacyfukacja Solidarności i koniec!
Solidarnośc zamordowano i już nigdy się nie odrodziła.
Reaktywowano "Soilidarnośc" ale już z dowódctwem na SB-eckiej smyczy ze wspomnianym Bokiem ponowni, na czele!
Konkludując, reaktywowana przez SB "Solidarnośc" nie ma nic wspólnego z fenomenem Solidarności sprzed stanu wojennego o czym Frasyniuk wie ale udaje, ze nie wie, wpisując się do SB-eckiej armii fałszerzy najnowszej historii Polski. A kto fałszuje hustorię własnego kraju, ten jest wrogiem własnego kraju, ten boi się Polaków i ma powody do tego aby sie ich bac!
milosnik PiS / 2009-12-12 12:44 / Bywalec forum
Bolek, Bolkiem...

Nie jestem zwolennikiem Wałęsy. Pamiętaj tylko o tym, że Kaczyńscy byli parą Braci Nikt, i że to Wałęsa już po 1989 uczynił ich popularnymi.
Nikt, kto był dorosły przed 1989 nie może powiedzieć, że nie współpracował z SB. Niestety prominenci PiS robili to gorliwiej niż inni:
Kaczyński pisał panegiryki o Leninie (przypuszczam, że nieszczerze, ale pewnie zdawał sobie sprawę, że jego praca doktorska jest słabiutka i że inaczej jej nie obroni). Wasserman szalał w Krakowie oskarżając ludzi z Solidarności, Kryże ich skazywał. Bender podpisał współpracował z Jaruzelskim w stanie wojennym, itp, itd. Ich wspólną cechą, która zapewne wybiela ich w twoich oczach, to umiejętność lizania tyłków Braci Kaczyńskich?

Jeśli nie przeszkadza ci współpraca tych prominentnych ludzi PiS ze służbami PRL, dlaczego przeszkadza ci Bolek? Zwłaszcza, że dowody na współpracę Wałęsy z SB są cienkie i dotyczą nie Solidarności , ale Grudnia 1969? natomiast wyżej wymienieni współpracowali jawnie i cały czas!
chłop jag / 84.234.10.* / 2009-12-12 13:30
Nie dziel okrągłostołowego gangu, stworzinego przez Kiszczaka na PO, PiS i Bóg wie co jeszcze a co do reszty - zgoda!
radamanman / 79.185.159.* / 2009-12-12 09:59
Znam opinie p. Michalkiewicza na temat frasyniuka. Mnie natomiast ciekawi kto jest operatorem wyciągającym takie kukiełki i kto ciąga za sznurki. Wiadomo że frasyniuk, o czym pisano, kasy solidarnościowej nałupił worki niemałe, więc spolegliwy jest. Ale ten operator .....Jednego topi, szantażuje innego powołuje z niebytu.
milosnik PiS / 2009-12-12 12:59 / Bywalec forum

Znam opinie p. Michalkiewicza na temat frasyniuka.

Piękne. Głupawy redaktorzyna z dużej litery i to "Pan", Frasyniuk z małej..
Polskie gówno smaruje się równo.
kwaśniewskiAAA / 79.185.230.* / 2009-12-12 16:37
Ten głupawy redaktorzyna, jak napisałeś buraku nie paraduje w kwiecistej sukience i nie wdycha nosem czopków na hemoroidy, tylko od lat próbuje edukować rozwiewać mroki pomroczności jasnej i ciemnej. I nie rozsmarowuje równo lecz to gówno które nas opanowało opisać, wskazać i wydobyć z mroku w jakim chciałoby się schować by sznurkami takich jak Frasyniuk pociągać.
????? / 77.253.113.* / 2009-12-12 16:12
spróbowałeś to gówno chamie?
Wapniak/b/ / 87.207.223.* / 2009-12-12 09:13
c.d.

Nawiasem mówiąc, w warunkach transformacji ustrojowej linia podziału między „naszymi” i „waszymi” szybko się zacierała, dzięki czemu Władysławowi Frasyniukowi w styczniu 1993 roku pomocną dłoń podał Zygmunt Solorz, co było gestem podobnym do tego, jaki Władysław Frasyniuk wykonał wcześniej pod adresem byłego funkcjonariusza SB Zdzisława Kmetki – w tym czasie na wrocławskim rynku transportowym potentata, co to za jednym zamachem kupował 200 samochodów za 200 mln marek. Co prawda zarzucano mu potem, że nie pospłacał kredytów, ale pod rządami „Hani naszej kochanej” kraj był jak Dziki Zachód, a poza tym - co to ma do rzeczy, skoro Kmetce znakomitą recenzję, jako biznesmenowi wystawił sam Władysław Frasyniuk? Toteż w październiku 1993 r. Polsat dostaje koncesję na telewizję satelitarną, a zaraz potem – założona przez Władysława Frasyniuka firma „Fracht” kupuje od Zygmunta Solorza kolejne ciężarówki. Tak wyekwipowana flota kamionów kooperuje z Fabryką Mebli „Forte”, której wyroby reklamował w swoim czasie sam prezydent Aleksander Kwaśniewski, bo okazało się, że gdańską filią tej firmy kieruje szwagier pani prezydentowej, pan Godlewski.
Ale – powiedzmy sobie szczerze – Zygmunt Solorz, z całym dla niego respektem – za intelektualistę nie uchodzi. Zresztą nie ma chyba takich ambicji, bo wystarcza mu pozycja najbogatszego Polaka, dwukrotnie bogatszego od samego Jana Kulczyka. Jana Kulczyka różni zawistnicy podejrzewają, że tak naprawdę, to zawiaduje majątkiem powierzonym mu przez razwiedkę, podobnie zresztą, jak i Zygmunta Solorza. To by nawet dobrze wyjaśniało kooperację firmy „Fracht” z firmą „Forte” w której wyrobach tak upodobał sobie sam pan prezydent Aleksander Kwaśniewski. W odróżnieniu od Zygmunta Solorza, Aleksander Kwaśniewski już za intelektualistę się uważa. Można było się o tym przekonać przed wyborami prezydenckimi w 1995 roku, kiedy to twierdził, że jest nawet magistrem, ale okazało się, że tu już przesadził. Nie zarejestrowano go bowiem jako magistra, tylko jako Tajnego Współpracownika SB o pseudonimie „Alek” pod numerem ewidencyjnym 77204, ale niezawisły sąd uznał, że to nieprawda, bo w jego teczce podobnież nic nie było, nawet „bez wiedzy i zgody”. No pewnie – jeszcze tego by brakowało!
A przecież na Aleksandrze Kwaśniewskim świat się nie kończy, bo przecież znacznie większym intelektualistą od niego był „drogi Bronisław”, u boku którego Władysław Frasyniuk terminował politycznie i w ogóle. Wszyscy zgodnie potwierdzają, że „drogi Bronisław” roztaczał wokół siebie atmosferę tak przesyconą wyrafinowanym intelektualizmem, że już z daleka można było ją wyczuć, nawet bez specjalnego nosa. Nic więc dziwnego iż nasiąknął nią nawet Władysław Frasyniuk do tego stopnia, że mogła mu się ona rzucić na mózg i dlatego dzisiaj wygłasza takie osobliwe opinie na temat chłopów.

Stanisław Michalkiewicz
www.michalkiewicz.pl
Wapniak/b/ / 87.207.223.* / 2009-12-12 09:05
Chłopie przestań p......

"Drogą płciową czy przez nasiąkanie" ? -

Felieton • specjalnie dla www.michalkiewicz.pl • 2009-03-24 | www.michalkiewicz.pl

Władysław Frasyniuk, karcąc „chłopów” za niedostatki świadomości narodowej i inne ludzkie przywary, powiedział w pierwszej osobie: „my intelektualiści”. To już i Saul między prorokami? Przed 1980 rokiem Władysław Frasyniuk, absolwent Technikum Samochodowego, był zawodowym kierowcą we wrocławskim przedsiębiorstwie komunikacji miejskiej i podówczas do intelektualistów się raczej nie zaliczał. Owszem – w „Solidarności”, zwłaszcza w stanie wojennym, zdarzało mu się odbywać bliskie spotkania III stopnia z osobami legitymującymi się wyższym wykształceniem, a nawet doktoratami i habilitacjami, więc mógł się wtedy intelektualizmem zarazić, chociaż niekoniecznie od razu drogą płciową. Jednak, jeśli nawet się i zaraził, to były to chyba dolegliwości przemijające, które na Władysławie Frasyniuku nie pozostawiły trwałych śladów, ani w postaci blizn po ukąszeniach heglowskich, ani żadnych innych, bo podczas rozmów okrągłego stołu też nie występował jako intelektualista, tylko raczej – jako naturszczyk, podobnie zresztą, jak Zbigniew Bujak. Wynika stąd, że intelektualistą całą, że tak powiem gębą, musiał zostać dopiero potem. Ale w jaki sposób?
Sławna transformacja ustrojowa zastała Władysława Frasyniuka, podobnie jak wielu innych działaczy podziemnych, raczej w mizernej kondycji materialnej. Wiem coś o tym, bo i ja sam w październiku 1988 roku zostałem przez kolegium do spraw wykroczeń skazany na konfiskatę mienia. Ale być może jest coś, o czym nie wiemy, bo w końcu zagraniczna pomoc dla „Solidarności”, jaka przechodziła m.in. przez monitorowane 24 godziny na dobę przez SB Międzynarodowe Biuro Solidarności w Brukseli, kierowane przez Tajnego Współpracownika SB Jerzego Milewskiego, późniejszego ministra stanu w Kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy, nigdy nie została oficjalnie rozliczona, chociaż oczywiście SB musiała wiedzieć, kto ile dostał i gdzie schował szmal. Oczywiście dla wszystkich nie starczyło i dlatego jedni jakoś potem zmarnieli, podczas gdy drudzy zaczęli, jak to się mówi, „rosnąć wraz z krajem”. Do tych drugich należał niewątpliwie Władysław Frasyniuk, który zaraz zajął się nie tylko czystą polityką, ale i biznesem. Dzisiaj uchodzi to za złamanie standardów i w ogóle, ale wtedy obowiązywała inna mądrość etapu, zwłaszcza w odniesieniu do pierwszego miliona. Władysław Frasyniuk troskliwie piastuje tedy mandat poselski, zasiadając w Sejmie w komisjach zajmujących się gospodarką, uwłaszczeniem i prywatyzacją oraz sprawami Skarbu Państwa. Tam się rozmawiało o konkretach, zanim jeszcze podczas swojej kampanii wyborczej rzucił to hasło pan dr Andrzej Olechowski, człowiek w czepku urodzony, któremu, podobnie jak legendarnemu królowi Midasowi, wszystko, czego się dotknie, obraca się w złoto.
Więc Władysław Frasyniuk też rośnie wraz z krajem, no – może nie od razu całym, ale przynajmniej razem z niektórymi jego fragmentami. Dlaczego jedne fragmenty rosną, a inne jakoś nie? To dobre pytanie. Wprawdzie Jerzy Woźniak, były zięć Władysława Frasyniuka oskarżał go o różne brzydkie rzeczy, nawet niektóre gazety rozpisywały się o „układzie wrocławskim”, a Władysław Frasyniuk groził im procesem sadowym, ale kto by tam w takie rzeczy wierzył, zwłaszcza gdy wszystko zakończyło się wesołym oberkiem, bo jak to mówią - czysty typ nordycki i bez mydła jest czysty, a „świętości nie szargać, bo trza, by święte były” – dodaje poeta? Do tych „świętości” należą również tak zwane "legendy", a więc spreparowane w duchu patetycznym wersje życiorysów różnych legendarnych postaci, żeby plebs, a więc między innymi – właśnie tak sztorcowani przez Władysława Frasyniuka chłopi - miał się na kim wzorować. Dlatego na „legendy” kładą taki nacisk nie tylko funkcjonariusze razwiedki, ale również wysoko nakładowe gazety, obdarzone wobec narodu tubylczego poczuciem misji. Dlatego do „legend” podchodzą z pietyzmem i „organy” i niezawisłe sądy, po pierwsze – ze wspomnianych już względów pedagogicznych, a po drugie – gwoli szacunku dla niepisanej konstytucji ustanowionej przy okrągłym stole, której najważniejsze i ściśle przestrzegane postanowienie głosi: „my nie ruszamy waszych - wy nie ruszacie naszych”.
Nawiasem mówiąc, w warunkach transformacji ustrojowej linia podziału między „naszymi” i „waszymi” szybko się zacierała, dzięki czemu Władysławowi Frasyniukowi w styczniu 1993 roku pomocną dłoń podał Zygmunt Solorz, co było gestem podobnym do tego, jaki Władysław Frasyniuk wykonał wcześniej pod adresem byłego funkcjonariusza SB Zdzisława Kmetki – w tym czasie na wrocławskim rynku transportowym potentata, co to za jednym zamachem kupował 200 samochodów za 200
opornik 1 kilo / 79.185.227.* / 2009-12-12 18:15
towazysze ze sluzb specjalnych dogadali sie ,uzgodnili plan dzialania z wybranymi z tak zwanej "OPOYCJ KONSTRUKTYWNEJ" i co.................
oleg / 79.185.227.* / 2009-12-12 19:10
arobole do roboty albo za braame?

Najnowsze wpisy