Bernard+
/ 87.205.47.* / 2009-12-30 14:38
Tow. Wiesław wymyślił to, co pisze powyżej a prawda jest trochę inna. PRL otrzymał po II RP i po Hitlerowskiej III Rzeszy majątek w postaci ziemi i ocalałych zakładów przemysłowych kopalń, portów, i domów oraz folwarków na ziemiach zachodnich a zostawił ZSRR w większości spalone wioski na wschodzie. Ten majątek w tym majątek po obywatelach polskich, którzy zginęli w czasie wojny znacjonalizowano a następnie wydzierżawiano i obłożono podatkami. Znacjonalizowano majątki Kościoła Katolickiego i kościelnych osób prawnych takich jak zakony i stowarzyszenia wyznaniowe np. katolickie związki zawodowe, organizacje kulturalne i społeczne. I jeżeli do 1968 roku trzeba było dotować emerytury to je dotowano, ale wtedy mój dziadek, który, przed 1939 rokiem przepracował na kopalni 35 lat potem całą wojnę był więziony przez Hitlerowców w Buchenwaldzie i po wojnie po powrocie z obozu koncentracyjnego jeszcze pracował 2 lata na kopalni zanim przeszedł na emeryturę w wieku 60 lat otrzymał tej emerytury 300zł, podczas gdy średnia płaca robotnika wykwalifikowanego wynosiła 1100zł. Więc to nie konieczność utrzymywania przy życiu starszych Polaków, którzy przeżyli wojnę spowodowała deficyt w ZUS. Od 1966 roku do 1975 roku w PRL była wysoka nadwyżka składek do ZUS nad wypłatami. Tą nadwyżkę Gomółka i Gierek rozdysponowali budując takie inwestycje jak: Rybnicki Okręg Węglowy, Huta Katowice, Port Północny, Zagłębie Miedziowe, Tarnobrzeską Siarkę, Rafinerię w Płocku i FSM w Bielsku i Tychach oraz wiele innych. Liczyli na to, że nadwyżka siły roboczej z polskiej wsi, gdy przejdzie do pracy w tych wielkich zakładach to wzrośnie liczba pracujących i płacących składki i wtedy wpływy do ZUS będą jeszcze większe. Gdy zaczęło brakować ludzi do pracy w przemyśle wprowadził Gierek renty rolnicze w zamian za przekazanie ziemi państwu lub następcom. I to spowodowało lawinę wydatków na renty rolnicze, które są od kilku lat w 97 % finansowane wyłącznie z dotacji budżetowej a tylko w 3% z składek rolników. Następnie po kolejnych zjazdach PZPR wprowadzano coraz więcej przywilejów emerytalnych dla: górników, hutników stoczniowców portowców, nauczycieli milicjantów a nawet dla etatowych pracowników PZPR i to przy stale malejącej wydajności i efektywności pracy w PGR -ach i we wszystkich oddziałach wielkoprzemysłowej klasy robotniczej. Spowodowało to brak środków na zaspokajanie rozbudzonych nadmiernych oczekiwań socjalnych w stosunku do skandalicznie niskiej efektywności socjalistycznej gospodarki, która zadłużała się na zachodzie nie będąc w stanie spłacić zaciągniętych kredytów? A zdobycze strajkowe po 1980 roku w postaci wypłat Wałęsówek i nieuzasadnionych wynikami ekonomicznymi wystrajkowanych a niewypracowanych podwyżek płac spowodowały wielką inflację, która zjadła resztki zasobów finansowych PRL. Tak, więc od 1989 roku znów trzeba było zaczynać od zera. A gdy tylko odszedł Balcerowicz i pojawiły się jakieś oznaki stabilizacji finansowej państwa to kolejne ekipy Buzka, Millera i Kaczyńskich znów zaczęły socjalne rozdawnictwo po uważaniu, aby tylko mieć lepsze wyniki popularności wyborczej i trwa to do dziś. A tymczasem narody i rodziny bogacą się wytrwałą wielopokoleniową pracą i oszczędnością. Bo z niespłacanych kredytów nie da się zbudować trwałego dobrobytu dla wielu pokoleń. Tymczasem obecna koalicja rządząca nadal nie usuwa przyczyn narastającego kryzysu finansów publicznych i zbliżającego się krachu systemu emerytalnego, ale dla doraźnych swoich partyjnych korzyści nadal tylko robi nowe kolorowe elewacje na walącej się ruderze systemu emerytalnego i stanu finansów publicznych nie wzmacniając finansowej konstrukcji państwa, ale nowymi długami spłacając stare długi i ukrywając to przez odsuwanie w czasie terminu spłaty i przez kreatywną księgowość. Przez to w Polsce istnieje absurdalny kilkakrotnie zawijany kosztowny i nieefektywny system obiegu publicznego pieniądza generujący rosnące zatrudnienie w administracji i księgowości a malejące w produkcji i usługach przy równoczesnym wysokim bezrobociu i braku fachowców np. do budowy autostrad.