Myslę dokładnie tak samo. Jak górnictwo ma straty, to dostają z moich podatków. Jak światowa cena węgla wzrośnie, to uważają, że im się należy. A o oddaniu pieniędzy, które dostali z moich podatków, to już nie myślą.

Potrzebna nam w Polsce "żelazna lady", osoba o stanowczości jaką miała Margaret Thatcher. Lobby górnicze tak mocne jest zassane do budżetowego cycka, że nawet jak kopalnie lubelskie CHCIAŁY SIĘ DAĆ SPRYWATYZOWAĆ, to "czarny Śląsk" zaprotestował.

masz całkowitą rację!!! popieram tylko my szaraki to widzimy a ci co nami rządzą przestraszą się górników i kilofów, że przyjadą do warszawy. ja pracuję w firmie, która zatrudnia ok 1000 pracowników i od kilku lat nie była wypłacana żadna kasa z zysków a były nie małe bo zakład inwestuje. I MOŻE BYĆ a ryle nie zrozumieją, że aby mieć zyski trzeba zaistnieć na dzisiejszym rynku a tym samym inwestować w rozwój i jeszcze raz inwestować

popieram...trafny komentarz....

Zysk osiągnięto tylko, dlatego że wiele kosztów kopalniom pokrył polski podatnik dotacjami. Więc jest to zysk papierowy a nie rzeczywisty to oszustwo a nie zysk.
Jak mnie ktoś pokryje część kosztów mojej działalności gospodarczej to również będę miał zysk nawet, jeżeli nic nie zarobię, ale czy powinienem wtedy sobie i swoim pracownikom wypłacić trzynastki czy może zmodernizować i unowocześnić swoją firmę, aby w następnym roku już samodzielnie wypracowywać zysk na wszystko i stać się w pełni samofinansującym? A może lepiej się żyje będąc ciężarem dla reszty społeczeństwa i od kilkunastu lat stale domagając się skutecznie dotacji od tych, którzy żyją skromniej, chociaż nieraz pracują znacznie ciężej niż różni pompiarze metaniarze i sygnaliści na kopalniach nie mówiąc już o tzw. ciągu technologicznym, czyli lampowniach, łaziennych, maszynistach itp. Bo prawdziwych górników jest na kopalniach około 23% ale kartą górnika objęci są wszyscy lub prawie wszyscy a głównie związkowcy zaś związków na kopalniach jest ponad 25 a są i takie gdzie jest 30 związków zawodowych.

Nikt nie każe nikomu pracować w górnictwie.
Mnie osobiście krew zalewa jak wiem, że mam co roku wykładać 400 PLN na górników.
Rynek sam powinien regulować ceny a rząd nie może ulegać pod naporem jakiejś grupy społecznej.
Szczerze mówiąc górnicy doprowadzają mnie do coraz większej wściekłości…

To, że praca ciężka, to żaden argument. Moja praca polega na stukaniu w klawiaturę. Czy jak zacznę stukać tylko lewą ręką (i będzie mi trudniej), to mam prawo żądać wyższych zarobków (no bo ciężej pracuję niż kolega, który stuka obiema rękoma)?
Poza tym zdaje się, że nikogo nie zmuszają do pracy w kopalni (ani w ogóle nigdzie), więc jako komuś za trudno, to niech znajdzie lżejszą i bardziej satysfakcjonującą pracę.

Franek - jesli faktycznie dzisiaj kopalnie maja zyski - to moze stwozsyc fundusz na te wczesniejsze emerytury dla gornikow?! Czemu reszta kraju ma na to lozyc?!

A nie gornikow, ktorzy robia rozroby w stolicy i szkodza normalnym ludziom? Jak chca miec wczesniejsze emerytury, to niech je sobie wypracuja!

A jesli problem tych emerytur nalezy do systemu ubezpieczen spolecznych, to kwestia zagospodarowania zysku kopaln do zarzadu i wlascicieli - a nie gornikow! A jak chca strajkowac - to niech sobie strajkuja u siebie!

Jeżeli firma ma wielomilionowe zaległości z poprzednich lat w opłacaniu składek do ZUS to z wypracowanych zysków najpierw powinna spłacić te długi a nie żerować na podatkach tych, którzy dostają rocznie tylko 12 pensji za swoją pracę i to o połowę niższych niż w górnictwie, które dlatego jest deficytowe, że za dużo ma uchwalanych i wystrajkowanych przywilejów dawania darmochy bez pokrycia w wypracowanych przychodach. A ubiegłoroczny zysk wziął się z tego, że górnictwu większość kosztów pokrył dotacjami polski podatnik więc teraz wypłata nagrody z zysku znów odbędzie się na koszt podatnika.