Krzych
/ 2009-03-15 18:17
/
Płoteczka na forum
Weekendowa Analiza Futures
Z najciekawszych informacji ostatniego tygodnia zza oceanu oprócz przyznania się do winy Madoffa oraz obniżenia ratingu dla Buffett’owego Berkshire Hathaway były dane dotyczące zmiany sprzedaży detalicznej w lutym. To był jeden z czynników, który zdecydowanie wsparł stronę popytu. Wprawdzie dane z lutego nie były zachwycające, ale takie być nie musiały. Rynek oczekiwał spadku sprzedaży detalicznej, a okazało się, że nie licząc sprzedaży samochodów ona wzrosła. Co więcej, nawet ze sprzedażą samochodów spadek był symboliczny. By tego było mało, zmiany te odnoszą się do wartości sprzedaży w styczniu, która została znacznie zrewidowana w górę. Sumując, rynek dostał pocieszające dane dotyczące konsumpcji w USA. Wygląda na to, że w I kwartale bieżącego roku nie zanotuje ona tak silnego spadku (o ile w ogóle spadnie) jak miało to miejsce w kwartałach poprzednich.
Warto zauważyć, że poprawa wielkości sprzedaży detalicznej ma miejsce w chwili słabości rynku pracy, spadku cen akcji, co wywołuje negatywny wpływ na posiadane przez Amerykanów oszczędności, a także w sytuacji, gdy kredyty są znacznie trudniej dostępne niż miało to miejsce przed dwoma laty. Można domniemywać, że pierwsza fala oszczędności Amerykanów się zakończyła. Najprostsze sposoby ograniczania wydatków zostały już wyczerpane, a więc skala zmniejszenia konsumpcji nie będzie już taka duża, choć sam spadek wydatków może się jeszcze ujawnić. Kryzys się jeszcze nie skończył.
Nie skończył, ale należy rozważyć możliwość, że najgorszą jego fazę mamy już za sobą. Poprawa konsumpcji może mieć bowiem swoje dalsze konsekwencje. Przedsiębiorstwa na razie jeszcze nie będą szaleć z powiększaniem produkcji, ale z pewnością zaczną ją podnosić, jeśli ich stan zapasów produktów zacznie się zmniejszać. Zatrzymanie tendencji spadku produkcji wpłynie na zatrzymanie tendencji w redukcji zatrudnienia. Sama redukcja może jeszcze trwać, ale jej skala może być już za jakiś czas mniejsza. Zmiany na rynku pracy wpłynąć mogą na większe poczucie bezpieczeństwa konsumentów, co wpływa na poziom ich wydatków. To oczywiście rys procesu, jaki trwać będzie miesiącami. Niemniej taki scenariusz staje się całkiem prawdopodobny, a już wzrost jego prawdopodobieństwa powinien wpłynąć na wyceny na rynku akcji.
Po tak silnej przecenie rynek nie zacznie od razu dynamicznie rosnąć. Być może wahania na obecnych poziomach jeszcze jakiś czas będą miały miejsce, niemniej każda dodatkowa publikacja wspierająca scenariusz wyhamowywania tendencji kryzysowych będzie przez rynek przyjmowana z ukontentowaniem. Końcowa faza wzrostu może być już dynamiczna. Nie dziwiłbym się, gdyby przyjęła ona kształt jesiennego odbicia podobnego jak na parze eurusd.
O tym wszystkim przekonamy się zapewne czytając protokół z ostatniego posiedzenia RPP, jaki zostanie opublikowany w czwartek. Tego samego dnia poznamy indeks aktywności w rejonie Filadelfii oraz wartość indeksu wskaźników wyprzedzających. Ta ostatnia publikacja może być ciekawa w kontekście poszukiwania oznak przyszłej poprawy.
polecam an spojrzenie na wykresy
http://blog.parkiet.com/weekendowa/2009/03/15/weekendowa-analiza-futures-13/
Od trzech miesięcy widać tu poprawę. Jakiś czas temu była ona głównie wynikiem wzrostu podaży pieniądza, co w oczach części analityków ją dyskredytowało. W przypadku kolejnego wzrostu, a przynajmniej utrzymania się w strefie wartości dodatnich trudno będzie to wskazania ignorować.