13.10.05 16:29
13.10.Warszawa (PAP) - Niekorzystna sytuacja techniczna indeksu
WIG 20 oraz duża podaż podczas spadkowej czwartkowej sesji na GPW
mogą świadczyć o tym, że korekta rozpoczęta w ubiegłym tygodniu
może potrwać dłużej - uważają analitycy.
WIG 20 spadł na zamknięciu czwartkowych notowań o 3,94 proc. i
wyniósł 2.336,38 pkt. Obroty na akcjach w notowaniach ciągłych
wyniosły ponad 690 mln i były wyższe o 37,8 proc. niż w środę.
"Dzisiejsza sesja sugeruje, że korekta zapoczątkowana w
październiku może się przerodzić w dłuższy i głębszy ruch. Choć są
szanse, że podczas piątkowej sesji dynamika spadków nie będzie tak
duża jak dzisiaj, to należy liczyć się z dalszym osłabieniem" -
powiedział PAP Jacek Buczyński, analityk BM Banku BPH.
Jego zdaniem, świadczyć o tym może m.in. niekorzystna sytuacja
WIG 20 z punktu widzenia analizy technicznej.
"Na otwarciu notowań WIG 20 znalazł się blisko linii trendu
wzrostowego z maja, którą przełamał dość zdecydowanie. Silne
poziomy wsparcia znajdują się teraz dopiero w okolicach 2.270-
2.280 pkt." - ocenił Buczyński.
Według niego, warszawska giełda nie może już liczyć na tak duży
popyt, jaki można było obserwować wcześniej.
"Potencjał popytu nie jest duży, pokazał to wzrost, który miał
miejsce na przełomie tego i poprzedniego tygodnia. Był on
stosunkowo niewielki i rynek szybko powrócił do spadków" - ocenił
analityk BM Banku BPH.
O trwalszym osłabieniu może też świadczyć fakt, że podczas
czwartkowej sesji taniały spółki z różnych branż, choć największa
przecena dotknęła spółki paliwowe, TP SA oraz niektóre banki.
Lotos stracił na zamknięciu 5,2 proc., jego
akcje spadły do 40,20
zł, przy obrotach 43,4 mln zł. Kurs akcji PKN Orlen spadł o 6
proc., do 60,60 zł, zaś obroty wyniosły prawie 155 mln zł. Kurs
akcji TP SA obniżył się o 5,5 proc., do 22,40 zł, przy obrotach
120,9 mln zł.
"W centrum zainteresowania podaży znalazły się spółki, które
podczas wzrostów najbardziej zyskiwały. Słabo zachowywała się też
większość banków. To, że wyprzedaż objęła szerszy rynek to kolejny
argument przemawiający za tym, że może być trudno o większą
poprawę w najbliższym czasie" - powiedział Buczyński.
Na zamknięciu czwartkowych notowań bank PKO BP stracił 4,2 proc.,
jego
akcje kosztowały 29,5 zł, a obroty na akcjach tej spółki
wyniosły 40 mln zł. Jeszcze więcej, bo 4,4 proc. straciły
akcje
Pekao SA, które na koniec czwartkowej sesji kosztowały 164 zł.
Obroty wyniosły 41,6 mln zł.
Czwartkowe spadki na GPW były zdaniem analityków konsekwencją
pogorszenia koniunktury w całym regionie.
"Nie odbiegaliśmy dziś od innych rynków naszego regionu, gdzie
inwestorzy dosyć zdecydowanie wyprzedawali akcje" - ocenił
Buczyński.
Zdaniem Tomasza Nowaka z DM Millennium, warszawska giełda
podążała w czwartek szczególnie w ślad za giełdą w Budapeszcie,
która nadal będzie wyznacznikiem koniunktury na naszym rynku.
"Cały czas tamta giełda będzie dla nas wyznacznikiem. Tam
panujące nastroje będą wskazówką dla naszych inwestorów" -
przewiduje analityk DM Millennium.
W czwartek zniżkowała większość europejskich indeksów.
Paulina Bełżecka (PAP)