jb
/ 82.210.148.* / 2010-06-09 21:44
Studenci studiów magisterskich warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej mają poważny problem. W samym środku sesji egzaminacyjnej dowiadują się, że część przedmiotów, na które chodzili przez ostatni semestr, nie zostanie im zaliczona. Powód? Dezinformarcja i błąd systemu komputerowego.
- Nie wierzyłam, że coś takiego w ogóle może się wydarzyć. Nagle w środku sesji jest nam powiedziane, że przedmioty zostaną wykasowane, bo nie możemy ich realizować. Po roku chodzenia, zaliczania i egzaminów nagle dowiaduję się, że nie mam ich wpisanych w wirtualnym dziekanacie - to tylko jeden głos z wielu telefonów i e-maili, które napłynęły do TOK FM.
Łukasz Janikowski z samorządu studentów tłumaczy, że informacja o tym, które przedmioty można wybierać była dostępna wcześniej. Części nie da się uznać, inne wykasowania to błąd systemu, który da się naprawić.
- Nie było wystarczająco dużo czasu żeby przystosować system do tego, aby zablokował możliwość wybrania przedmiotu spoza danego programu studiów tłumaczy Janikowski.
Sami studenci mówią, że nie otrzymali wcześniej jasnego komunikatu o rozróżnieniu przedmiotów, a dziekanat nie informował ich o zagrożeniu. Piszą, że wybierali takie przedmioty wybierali, na jakie udało się zapisać. Bo w tym roku akademickim liczba punktów za zajęcia, którą trzeba było "wyrobić" została znacznie zwiększona. Każdy chciał zgromadzić liczbę zajęć do wyrobienia punktów, wiele osób uznało oznaczenia za pomocnicze i nie ważne.
To wszystko spowodowało oblężenie wirtualnego dziekanatu podczas zapisów i kompletny chaos.
- Ja nie chciałbym zrzucać całej winy na studentów - przyznaje rzecznik uczelni Marcin Poznań. Zapowiada też że przedmioty, które zostały zabrane będą stopniowo przywracane.
Pozostaje pytanie, czy błędy systemu uda się naprawić nim minie sesja.
---------------
Tak się kształci przyszłych zarządzających fundami... też im ludzie będą kasę wpłacać... a na koniec kasa zniknie.