Pamietacie w marcu 94 co sie dzialo na parkiecie? Ktorys z politykow przemowil i potem w dzien kobiet zaczely sie OS-y, RS-y z uwagi na podaz kilkukrotnie wieksza niz popyt. Wczesniej cokolwiek by nie kupic szlo do gory. Wielu juz papierowych milionerow na Cysorzu (universla) nie wrocilo do giledy, ale byli tacy co przezyli i zarobili pare lat pozniej swiadomi inwestorzy, skupujacy sobie powiedzmy
akcje w rownych interwalach. Teraz przy nie tak dawnych wodospadach mimo wszystko byla plynnosc, wtedy zas na sesji (fixing) redukowali obroty. Bessa konczy sie nie wowczas gdy wszyscy chca sprzedawac ale wtedy gdy sprzedawac juz nikt nie chce. Dlatego tez wystepuje jako konsekwencja tego stanu tzw. jalowy bezruch, czy plaska. Poniewaz wielu z Was jest nastawionych na kupno taniej (w praktyce nigdy lub za pozno), wieczne czekanie na dlasze spadki to cos Wam powiem:
mozgu tak nastawionego nie przestawi sie ot tak z dnia na dzien. Jest to organ subiektywny i kieruje sie heurystyka czyli ulomny. Strategia wlasna i tylko strategia, Jak czytam co niektorych to miotaja sie, drecza i cierpia...