Najdłuższe korowody odbywały się w związku z poszukiwaniami następcy Jacka Rostowskiego. Faworytem Tuska był oczywiście jeden z założycieli Platformy, Janusz Lewandowski – kciuki za tę kandydaturę trzymał też prezydent Bronisław Komorowski – ale rozmowy z nim zakończyły się porażką. – Janusz wykręcił się względami merytorycznymi. Tym że jest unijnym komisarzem i powołanie go do rządu wywołałoby za dużo perturbacji. Poza tym do tej pory bronił OFE i jako następca Rostowskiego musiałby zjeść swój język. Donald nie męczył go długo – relacjonuje jeden z polityków PO.

Po Lewandowskim propozycję dostał szef sejmowej komisji finansów Dariusz Rosati, ale też nie był zainteresowany wejściem do rządu. Następni w kolejce byli prezesi banków: Mateusz Morawiecki z BZ WBK i Zbigniew Jagiełło z PKO BP.

Znowu nic z tego: obaj odmówili, wymawiając się bieżącymi zobowiązaniami. Kancelaria Premiera była w kropce. Najważniejsze stanowisko w rządzie pozostawało nieobsadzone, a czasu do rekonstrukcji, która miała się odbyć przed konwencją Platformy, zaplanowaną na 23 listopada, było coraz mniej.

Ostatecznie z kłopotu wybawił Tuska ustępujący minister. Poproszony o radę zaproponował głównego ekonomistę ING Group na Europę Środkową i Wschodnią Mateusza Szczurka

--------------

Oni już wiedzą, że bankructwo Polski jest nieuniknione i nikt nie chce być kozłem ofiarnym.

"Hossa" w Stanach robiona jest coraz większym długiem, który sztucznie pompował wyniki spółek, których praktycznie nie ma, bo to tylko dług, tak samo jak nie ma gospodarki, bo zostały same zarządy, a produkcja oddana została Chinom innym, od których wszystko trzeba teraz kupić, tylko jak się nie zarabia, to i nie ma czym za to zapłacić, co widać po permanentnym ujemnym saldzie handlowym.

Jak odejmą tę pompę ze strony Fed, to od razu balonik zostaje bez powietrza, razem z "wynikami" spółek i "hossą".

Dłużej tej fikcji już kontynuować się nie da i Fed dobrze o tym wie, co widać było po ostatnim protokole z jego posiedzenia, po którym rynek zaczął natychmiast spadać, tak samo jak i rynek, który podnosi stopy procentowe, bo dalsze zwiększanie długu coraz mocniej szkodzi gospodarce i konsumentom i prowadzi do bankructwa.

Wbrew powszechnie lansowanym mitom. dla tumanienia stada, jakie to już "ożywienie" i poprawa, każdy najlepiej widzi ile mu przybyło w realu, a nie w wirtualnym świecie matrixa stworzonego przez bankrutujący system, broniący się przed upadkiem.

Ja widzę COGNOR w odbiciu. Tylko mi się wydaje czy to spora szansa?

Wykres giełdy w USA tuż przed krachem w 1929 roku (czerwona linia) nałożony na obecny wykres S&P500 (czarna linia)

http://tnij.org/6hu1

Prawie identyczne

Średnia stawka godzinowa dla wszystkich pracowników w USA przez ostatnie 8 lat na tle rozpoczęcia programu QE

Wykres

http://tnij.org/6fmq

QE nic nie dało realnej gospodarce

s&p 0.50 % Kenuś ty tego nie ogarniasz