DOZ
/ 83.10.187.* / 2006-08-25 16:31
Nie zrozumieliśmy się - mi nie chodzi o kontrolę nad komentarzami, ale o kontrolę nad kontrolą komentarzy, albo raczej o jawność tej kontroli.
Nie uważam też za trafione porównania "opinii internautów" z opiniami polityków - o ile te drugie są jawnie subiektywne, to te pierwsze pretendują do miana obiektywnych.
Bo jeśli np. Lech Kaczyński mówi, że jest zwolennikiem kary śmierci, to wynika z tego, że jest on jej zwolennikiem i nic więcej. Jeżeli nie mamy w tej sprawie wyrobionego zdania, to możemy się z nim zgodzić (uznać go za autorytet) lub nie. Ale jeżeli np. na onecie ukaże się tekst o propozycji wprowadzenia kary śmierci i w większości komentarzy pomysł ten spotyka się z gorącym poparciem, to sprawa nie jest już tak oczywista. Bo może istotnie tak jest, ale może też być tak, że większość jest przeciw, ale moderatorowi (lub raczej jego mocodawcom) zależy na stworzeniu wrażenia, że jest inaczej. Sęk w tym, że mniej wyrobieni czytelnicy wrażeniu takiemu ulegają. I nie chcąc znaleźć się na marginesie, zaczynają myśleć tak jak "większość"...