zx
/ 83.16.202.* / 2006-08-30 13:39
Swego czasu toczyliśmy spór na tym forum odnośnie ordynacji. Jak widzę ponownie używa Pan określenia, że coś jest bardziej lub mniej demokratyczne. Zatem ja ponownie poproszę o definicję oraz o kryteria pomiaru stopnia demokratyczności, których się ostatnio nie doczekałem. Spór jest w istocie rzeczy o zupełnie coś innego. Mianowicie o to czy jest jakieś miejsce dla aktywności samorządowej obywateli poza strukturami partii politycznych czy nie ? Nowelizacja ordynacji konsekwentnie idzie w kierunku skanalizowania wszelkiej aktywności przez partie polityczne. Nie zmienia ona jakoś radykalnie istoty rzeczy tylko wykonuje następny krok w kierunku zapoczątkowanym wprowadzeniem do wyborów samorządowych ordynacji proporcjonalnej kilka ładnych lat temu. Dla mnie jest to problem ustrojowy ponieważ całkiem niedawno wydawałoby się wyszliśmy z ustroju, w którym wszelka aktywność była skanalizowana przez partię rządzącą, a wszystko inne było nielegalne. Jest to w jakimś sensie dejavu zawłaszczania przestrzeni publicznej przez partie polityczne oczywiście przy zachowaniu skali bo co by nie mówił wybór w tej chwili jest wiekszy niż pomiędzy PZPR i PZPR. Wpisuje się to w szerszy kontekst poddawania kontroli politycznej wszystkiego co się tylko uda, czego przykładem są pomysły wychodzące z URM poddania fundacji większej kontroli politycznej. Nie jest to bardzo dziwne zważywszy na atomizajcę społeczeństwa. Rzeczywistość nie znosi próżni i zawsze władza polityczna będzie siegać po więcej tak długo, jak długo społeczeństwo nie da jej po łapach. Właśnie, to że nie mam amnezji każe mi z dużą dozą nieufności patrzyć na poczynania każdej władzy niezależnie od tego jaki ma mandat i w jaki sposób weszła w jego posiadanie. Oczywiście można prezentować pogląd przeciwny to znaczy, że jak chce się coś robić to należy określić się politycznie i zapisać się do odpowiedniej partii bo innej drogi nie ma. To taka niemiecka bardzo biurokratyczna demokracja. Mi osobiscie ten model nie odpowiada zwłaszcza, że patrząc na liczby oddanych głosów i frekwencję wyborczą mandat sejmu i w mnieszym stopniu senatu jest bardziej niż wątpliwy będąc bardziej efektem odpowiednio spreparowanej ordynacji opierającej się będę tu konsekwentnie używał tego określenia na instrumentach pochodnych niż rzeczywistego poparacia większości bo w sumie większość została w domu. Na koniec ad vocem do zachowania PO. Jest ono racjonalne z punktu widzenia nowych reguł gry. Takie zostały ustalone i nie ma się co oburzać, że również PO chce, że tutaj użyję cytatu: "...maksymalizować wynik wyborczy...". Zatem wszystko jest jak najbardziej w porządku. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że łzy PO nad nowelizajcą ordynacji są krokodyle bo nie chodzi tu o popieranie aktywności obywateli tylko o arytmetyke wyborczą. W końcu to nie było wcale tak, że to ktoś z zewnątrz wprowadził ordynację proporcjonalną do samorządów, to byli również w dużym stopniu ludzie, którzy dzisiaj leją łzy nad nowelizacją ordynacji. Podobnie było z wpisaniem do Konstytucji ordynacji proporcjonalnej do sejmu. W tym towarzystwie zdecydowanie nie ma żarliwych promotorów wyborów bezpośrednich. Są tylko gracze, którzy obstawiają takie reguły jakie są w danej chwili im wygodne. Nie zmienia to jednak faktu, że nowelizacja według PiS spowoduje tylko, że będzie jeszcze partyjniej, a ludzie, którzy dotychczas skutecznie opierali się jakiemuś przypisaniu będą musieli złożyć hołd lenny albo wylecą z biznesu. Swoją drogą jestem ciekaw jakie barwy polityczne przywdzieją radni w mojej gminie, których dotychczas nikt nie kojarzył z partiami, a raczej ze schrzanioną drogą lub brakiem oświetlenia. Pomimo swojego nicku jest Pan mało spostrzegawczy bo wcale nie chodzi o to, żeby uaktywnić małe lokalne organizacje ale o to, żeby rozbudować struktury terenowe partii ogólnopolskich. A tak w ogóle to chodzi o to, kto położy łapę na największej części funduszy z UE. Ja przynajmniej co do tego nie mam najmniejszych złudzeń.