Dekadencja
/ 178.36.30.* / 2012-11-01 11:35
Destrukcje nigdy nie była i nie będzie motorem rozwoju, bo to są koszty i straty, a nie zyski, do tego w rekordowo zadłużonym kraju, generującym roczne deficyty budżetowe po 1 bilion dolarów, i jadącym na chronicznym deficycie handlowym, bo nie za bardzo ma co zaoferować, tracącym szybko przewagę technologiczną z powodu braku środków na rozwój.
Monetarystom zawsze wydaje się, że wystarczy dodrukować pustego pieniądza bez żadnej wartości, ale jedyne co to zmieni, to inflację w hiperinfację.
Jak ląduje Japonia po katastrofie, to widzimy po wynikach ich spółek, załamaniu produkcji, wydatków konsumentów, spadku oszczędności i nieuchronnym braku pieniędzy na emerytury, w coraz szybciej starzejącym się społeczeństwie.
Bajki to można opowiadać dzieciom na dobranoc...