Starzy działacze byłej post-PZPR-owskiej lewicy nigdy nie byli trybunami ludu. Problemy milionów ludzi lewicowego elektoratu nigdy ich nie interesowały. W większości są to liberałowie, ich trzon stanowią warszawscy kolesie z Ordynackiej, byli członkowie PRL-owskiego ZSP , środowisko ludzi zorientowanych na władzę i to głównie dla siebie. Zachowania tego środowiska w gorącym przedwyborczym okresie są dziwaczne i dla społeczeństwa w ogóle niezrozumiałe . Jeżeli ci ludzie mają lewicowe poglądy za które gotowi byliby oddać życie, to powinni się cieszyć z sukcesów pana Napieralskiego i wspierać jego wysiłki w kampanii wyborczej. Niestety nic z tych rzeczy - dzieje się tak dlatego ,że starzy wyjadacze wystawili tego młodego chłopaka na pożarcie w nadziei ,że szybko się utopi a tu jak na złość płynie i jeszcze odnosi sukcesy. Polsce potrzebna jest lewica - nowoczesna, europejska radykalna i wrażliwa na problemy milionów skromnie żyjących polaków. Taką lewicę proponuje nam pan Napieralski i w swym działaniu liczy głównie na młode pokolenie i do niego adresuje swój program. Ma rację i docelowo odniesie sukces ale na niego trzeba będzie długo pracować . Na miejscu pana Napieralskiego zaraz po wyborach na pierwszym zebraniu, powyrzucałbym z SLD te podstarzałe ikony socjalizmu, które zamiast pomagać cały czas podkładają mu nogi. Podzielam w tej sprawie pogląd pana premiera Millera zaprezentowany w TVN, jednak robotnicza Łódź pozwala widocznie lepiej wyczuć nastroje ludu niż rozmodlona Warszawka.