Bernard+
/ 79.187.8.* / 2007-09-14 19:08
Do „jaro w”. Twoja propozycja jest nieskuteczna dla rozwiązania problemu koniecznego wzrostu ilości rodzących się dzieci w Polsce i nie zapewnia w prosty tani sposób skutecznej pomocy rodzinom w wychowywaniu dzieci jest o wiele bardziej kosztowna dla podatników. A więc byłaby to mniejsza pomoc udzielana dzieciom za większe pieniądze. Zauważ, że przedewszystkim wymaga takie działanie większej biurokracji, bo najpierw trzeba rodzinie każdej w tym i tej wychowującej 5 dzieci zabrać pieniądze z wynagrodzenia renty lub emerytury ściągając podatek, trzeba te pieniądze wprowadzić do budżetu zaksięgować, zaplanować rozdział na województwa, powiaty i gminy, trzeba te pieniądze przelewać kilka razy z konta Urzędu Skarbowego na konto budżetu centralnego, potem na konto wojewody, potem na konto starostwa, następnie na konto gminy. Kolejna operacja to przekazanie na konto Gminnego Ośrodka Pomocy. Następnie trzeba zaewidencjonować w Gminnym Ośrodku Pomocy wszystkie rodziny wychowujące dzieci aktualizować ewidencję, bo ludzie zmieniają miejsce zamieszkania rodzą się i umierają dzieci dorastają jedne studiują inne nie i dopiero można wypłacić rodzinie pieniądze. Jak sądzisz ile takie działanie jak proponujesz będzie trwało miesięcy od pobrania podatku do wypłaty zasiłku i ile będzie nas wszystkich kosztowało? Wyliczyłem kiedyś jako Radny Powiatu, że aby z budżetu powiat dał biednej rodzinie 100 złotych zapomogi to budżet powiatu ponosi koszt tej operacji wynoszący 78 złotych, więc musi dostać z podatków 178 złotych.
Wyobraź sobie ile niepotrzebnych przy systemie ulg podatkowych urzędników trzeba sowicie opłacać, aby dać na każde dziecko 800 złotych. Tylko w powiatach będzie to dodatkowe, co najmniej 100zł, w gminie 150zł w województwie 30zł w budżecie centralnym 10zł razem około 290 złotych dodatkowych kosztów, więc może lepiej, aby nie pobierać rodzinie z dzieckiem 1090 złotych podatku od razu zostawiając jej pieniądze na utrzymanie dziecka. Przy twojej propozycji trzeba najpierw pobrać 1090 złotych podatku zmarnować na biurokrację 290 złotych i dać rodzinie tylko 800 złotych na każde dziecko. Rozumiem, że Ty nie chciałbyś, aby gotówkę do ręki 800zł niby dla każdego dziecka dostawali również rodzice nigdzie niepracujący z powodu tego, że są na przykład nałogowymi alkoholikami lub narkomanami, trzeba by, więc znów pełnić nadzór urzędniczy i kuratorski nad takimi rodzinami, bo te pieniądze wypłacane gotówką zamiast na godne warunki życia dziecka przeznaczone zostaną na alkohol i narkotyki. A czy zależy Ci na tym, aby dużo dzieci rodziło się i wychowywało w patologicznych rodzinach a państwo, aby z podatków porządnych obywateli pracujących we dwoje utrzymywało i tych patologicznych rodziców i rodzące się w ich związkach dzieci? Może lepiej będzie dla wszystkich Polaków, aby więcej dzieci rodziło się w rodzinach, w których oboje rodzice pracują mają już własne mieszkanie a jeżeli urodzą nie jedno dziecko, ale troje to z zarobków jednego z nich dzięki ulgom podatkowym będą mogli zapewnić dziecku prawidłowe warunki i wychować je w poszanowaniu dla pracy i poszanowaniu innych członków społeczeństwa, dla którego nie są ciężarem, lecz którego są najcenniejszym składnikiem. Natomiast dawanie gotówki spowoduje, że najwięcej dzieci będzie się rodzić w rodzinach najbiedniejszych, bo jeżeli ktoś zarabia 650 złotych netto a za każde dziecko dostałby 800zł to jest więcej niż jego miesięczny zarobek, to dzieci staną się źródłem dochodu zamiast pracy i wyrosną na patologicznych członków społeczeństwa przyzwyczajonych od dziecka, że państwo jest od dawania. A powinny być wychowane w przeświadczeniu, że Państwo to wspólne dobro i ten obywatel jest więcej wart, kto więcej swojemu państwu daje a nie ten, kto więcej bierze. Dzieci powinny wyrastać na dobrze wykształconych patriotów a nie na nowe pokolenie homosowietikus. „Takie Rzeczpospolite będą, jakie w nich młodzieży chowanie” a kto się wychowa wśród żyjących z pomocy społecznej a nie z pracy ten prawdopodobnie będzie starał się żyć tak jak jego rodzice a nie tak jak Ci, którzy ciężko pracując płacili wysokie podatki na jego utrzymanie i na utrzymywanie jego rodziców, którym nie chciało się pracować a wcześniej uczyć, ale którzy korzystali z przyjemności robienia dzieci bez ograniczania się.