Leszek Hajduk
/ 83.238.242.* / 2011-10-14 21:52
Szanowni Państwo,
w każdym miejscu widzę słowa "złodzieje, oszuści", itp. Czy tak jest naprawdę?
Ja działam w ubezpieczeniach kilkanaście lat, w tej samej firmie - dzisiaj Aviva, więc już niejedno słyszałem i widziałem.
Niestety, najczęstszą przyczyną w/w problemów jest niezrozumienie potrzeb klienta (jego słów) przez agenta, a także plany sprzedażowe tych ostatnich...
Tak w wielkim skrócie - często klient mówi o emeryturze, a zapytany, czy jest dla niego istotne też to, jak będzie mu się żyło, gdy braknie mu zdrowia przed dojściem do emerytury, to oczywiście - on też chce na taką ewentualność ubezpieczenie. "Ale miała być emerytura?" "No też, ale do niej mam jeszcze daleko..." A po 10 latach, jak przeżył zdrowo, to zaczyna się płacz, że on jednak chciał oszczędzać. Owszem - nawet wtedy jest jakieś wyjście...
Wspomniałem też o planach sprzedażowych. Jest prawdą, że lepiej zarabiają agent i firma na produktach ubezpieczeniowych niż inwestycyjnych. Dlatego jest wielkie parcie na sprzedaż ubezpieczeń. A że nieraz klient jest traktowany jako narzędzie, na którym można zarobić, to niestety brutalna prawda... Ale ogólnie, to firma jest zadowolona, agent też, więc teoretycznie wszystko pasuje. Niestety...
Czy można się tego ustrzec? Sporą gwarancją daje staż osoby w branży ubezpieczeniowej, bo jeśli ktoś będzie sprzedawał co innego, niż potrzebuje klient, to szybko wypadnie z rynku. Też warto zapytać agenta o jego klientów - z kilkoma porozmawiać na temat tego, czy agent sprzedał im to, co kiedyś chcieli kupić, czy też są na tym portalu.
Też jakąś wskazówką jest zachowanie sobie wydruków zysków do produktu, który kupujemy, ale na kalkulatorach firmy, z której jest agent.
Jeszcze jedna uwaga. Kiedy już kliencie siedzisz z agentem i zastanawiacie się nad wysokością emerytury, to zwróć uwagę, jaki zysk został przyjęty do wyliczenia tej emerytury. Moim zdaniem - jeśli wezmę 7% w skali roku, to mogę się kiedyś mocno tłumaczyć. A zdarza mi się spotkać tak beztroskich agentów, u których róża urośnie tak jak sosna.
Pozdrawiam
Leszek Hajduk