W tym roku z funduszy wycofano w Polsce okolo 30% obecnej wartosci, podczas gdy w calej UE tylko 10%. Oznaczo to nie mniej, nie wiecej, ale wlasnie fakt, ze Polacy nie potrafia oszczedzac. W czasie, kiedy czesc z nich stracila 50% sprzedaja. Zeby bylo jasne, nie sprzedaja po to by odkupic taniej (bo to mialoby oczywiscie sens), ale oni sprzedaja przerzucaja sie na lokaty, sa zniecheceni funduszami, chec na nie powroci im do glowy za 2, 3 lata, kiedy kupia jednoski kilkadziesiat procent drozsze, w czasie, w ktorym albo bedziemy w polowie drogi na nastepny szczyt, albo juz na samym szczycie. Ta historia moze sie powtarzac. Nie wiem z czego to wynika, moze ze zbyt wielkiej checi szybkiego zysku, albo ze zwyklej niewiedzy, ale dzis w Europie my najbardziej dajemy sie robic w balona. Ja dzis powoli skupuje, choc moze niektore
akcje za wczesnie, ale z pewnoscia, gdy fundusze wroca do lask i zaczna kupowac, ja juz bede na sporym plusie. bo skoro funduszom pozostalo 70 mld zl, to juz niewiele moga sprzedac, a nawet jesli, to OFE kupuje co miesiac za 8 mld. Przy calkowitej rezygnacji z funduszy bilans sie wyrowna za 8 miesiecy, ja sadze, ze jednak czesc (70% z obecnych) pozostanie w funduszach i bilans bedzie juz na wzrosty za 2,5 do 3 miesiecy.