Witam,

Potzebuje pomocy. Z moją byłą byłem przez 3.5lat. Miała nieco gorszą sytuację finasową niż ja więc to ja płaciłem czynsz po czym mi zwracała w kolejnym miesiącu jak dostawała wypłatę. Zapłaciłem jej też za szkołę z góry ponieważ tak oszczędzała kilkaset złotych. Wszystko było ok jak byliśmy razem, a teraz sie wymiguje. Normalnie mi wpłacałą na konto ok. 1200-1400zł miesięcznie. Po rozstaniu, zostawiła mi raz czy dwa gotówkę jak odbierałem swoje rzeczy i potem cisza. Piszę do niej SMSy, maile... odzywa się ale nie jest w stanie mi powidzieć kiedy spłaci i w jakich ratach. Cisnę ją żeby mi powiedziala. W połowie pażdziernika mowi ze dostane przelew za 2tyg. Mineły 2tyg, oczywiscie przelewu nie było. Więc się upomniałem i dostalem 350zl ;/

Ja mam wszytkie dowody przelewów za szkołę i czynsz. Dług w tej chwili jest ok. 6,500zł. Czy jest jakaś szansa że te pieniadze odzyskam? Czy mam podstawy aby zgłosić sprawę na drogę sądową? Słowa i rozmowy nie skutkują.

Dziekuję za pomoc.