Bernard
/ 83.30.138.* / 2006-07-24 10:54
W sprawiedliwym systemie emerytalnym wysokość emerytury powinna zależeć jedynie od 2 parametrów:
1) ilości wpłaconego przez ubezpieczonego kapitału:
2) jego przewidywanej statystycznej dalszej długości trwania życia, czyli ilości lat, przez które statystyczny ubezpieczony Polak może pobierać emeryturę.
System ubezpieczenia społecznego powinien być powszechny, bo wtedy jest najtańszy. Więc należy zlikwidować wszelkie wyjątki od tej ogólnej zasady, które powodują ogromny wzrost kosztów administrowania systemem i presję na przechodzenie do systemów uprzywilejowanych, czyli takich, w których za mniejsze składki dostaje się większą sumę świadczeń. Za urzędników państwowych i tak składki płaci budżet a więc mógłby płacić również za policjantów wojskowych i sędziów. Nie potrzeba specjalnych regulacji emerytalnych dla grup pracujących w ciężkich dla zdrowia warunkach, jeżeli Ci zatrudnieni będą za cięższą pracę po prostu lepiej wynagradzani i w konsekwencji ich składki będą większe. Więc mogliby szybciej przechodzić na emeryturę gdyż szybciej zgromadzą odpowiedni kapitał. A jeżeli mają większy kapitał to mogą zarówno wcześniej iść na emeryturę jak i otrzymywać większe świadczenia. Należy jedynie ustalić jednakową dla wszystkich procentową składkę minimalną i pozwolić na jej dobrowolne podwyższanie sobie do np. wysokości wynikającej z średniej płacy krajowej.
Każdy mógłby sam zadecydować, kiedy chce zaprzestać pracy i wpłacania składek i rozpocząć pobieranie emerytury, gdy uzna, że zgromadzone w ciągu całego życia składki są już wystarczające na jego emeryturę. Natomiast renty losowe powinny być wypłacane wg wysokości wpłaconych składek na ubezpieczenie rentowe, ale z gwarantowanym przez państwo z podatków minimum renty, gdy ktoś utracił zdolność samodzielnego utrzymywania się w młodym wieku i nie ma osób zobowiązanych do alimentacji
PROBLEM NIEOPŁACALNOŚCI PRODUKCJI ROLNEJ NIE MOZE BYĆ ZAŁATWIANY PRZEZ UKRYTE DOTOWANIE OSÓB POSIADAJĄCYCH ZIEMIĘ. Jeżeli roczny dochód z jednego ha przeliczeniowego wynosi coś około 1200zł wg danych GUS za 2004r to oznacza, że rodzina rolnika, który ma 12 ha przeliczeniowych może obecnie wypracować dochód miesięczny brutto 1200zł. Ale aby mieć średnio miesięcznie 2400zł dochodu brutto musiałby uprawiać nie mniej niż 24 hektary przeliczeniowe użytków rolnych uzyskując przeciętne dla polskich warunków plony. I takie powinny być minimalne gospodarstwa rolne służące do produkcji towarowej zdolne utrzymać jedną przeciętną 4-5 osobową rodzinę. Uznawanie za rolników rodziny mające 2-5 ha gruntów rolniczych to ekonomiczna bzdura. Zwolniłbym wogóle użytki rolne z podatku a gminom w zamian dał subwencję rolna z budżetu w wysokości utraconego podatku. Pomysły z paliwem rolniczym to biurokratyczne chciejstwo podwyższające koszty administracyjne państwa i samorządów. Na wsiach muszą wreszcie powstawać nowe miejsca pracy i państwo w ich powstawanie powinno inwestować nasze podatki a nie przyzwyczajać już 4 pokolenie powojenne mieszkańców wsi do utrzymywania ich na mikro poletkach z jedną krowiną jednym świniakiem i kilkoma kurami z dopłat, dotacji, darmowych emerytur i innego demoralizującego, bo ukrywanego socjalnego transferu środków. Przecież większość małych gmin rolniczych i połowa powiatów nie jest w stanie z podatków płaconych swojemu samorządowi utrzymać znajdującej się tam administracji. Taki powiat Sejny znajduje się w miasteczku liczącym 5 tyś mieszkańców i cały ma w wszystkich gminach raptem 24 tys. mieszkańców, więc podatki jego mieszkańców akurat starczają na pensję starosty a utrzymywanie reszty urzędników musi być pokrywane dotacją z budżetu państwa. Wyliczyli fachowcy, że powiat o liczbie mieszkańców poniżej 300tyś jest ekonomiczną bzdurą, ale popatrzcie ile tych bzdur powstało w 1998 roku i kosztuje nas niemałe pieniądze. Oto kolejna ukryta forma dotowania mieszkańców terenów wiejskich. W 30 % powiatów w pierwszej ich kadencji na utrzymanie dróg zużyto mniej niż połowę otrzymanej z budżetu państwa subwencji drogowej, bo uchwałami rad na wniosek starostów przesunięto środki na administrację. Strukturę trzeba zmieniać i mentalność przebudowywać a nie wymyślać jak tu oszukać elektorat, aby jeszcze raz zagłosował i płacił za to coraz więcej coraz mniej otrzymując w zamian. Bo już ktoś dawno temu zauważył, że narody, które w znanej nam historycznej przeszłości były gorzej rządzone niż inne sąsiednie narody po prostu zniknęły z kuli ziemskiej, mimo, że pozostawiły po sobie nieraz wspaniałe ślady kultury materialnej. Ich piramidy przetrwały, ale te narody niepotrafiące się na pewnym etapie rozwoju cywilizacji ludzkiej dostosować do nowych możliwości techniczno społecznych zniknęły i są tylko przedmiotem badań archeologicznych.