sprzedalam motocykl, wczroaj zostala podpisana umowa z kupujacym,po 5 godzinach zadzwonil i powiedzial ze motor sie zepsul ( nie wiadomo co z nim robil)a byl na chodzie bo odejzdzal nim...i teraz sie zastanawiam jak to rozwiazac?przeciez to nie jest moja wina,ja nie odpowiadam za czyny kupujacego i co moge za to ze on doprowadzil do zepsucia motoru...boje sie ze bede musiala zwrocic calosc kasy a otrzymam z powrotem niesprawny motor...jakie jest prawne rozwiazanie w takiej sytuacji?co mam powiedziec kupujacemu?czy on moze oczekiwac ode mnie zwrotu gotowki?