obserwator
/ 83.20.174.* / 2006-08-27 06:27
Zawsze tak było, że zony dygnitarzy zajmowały sie i zajmują filantropią , żeby byc wsparciem dla swoich mężow. Swiat stworzyl wyścig szczurow, najlepsi albo szczęściarze maja duzo i natychmiast a cala reszta to zwykli zjadacze chleba płacacy z kazdym dniem wyzsze rachunki a publikatory podaja ze inflacji nie ma. Pan Lepeer to talent polityczny, kiedyś zakuty w kajdany, pokazywała to telewizja, teraz jest u wladzy i korzysta z tej wladzy i rozdaje biednym ale nielicznym szczęśliwcom na ten czas. Nieliczni dostają duzo, w tym sa artyści, zdobywcy nagrod Nobla i wielu innych konkursow telewizyjnych, dotytyczy tych co maja szczęscie >> ale tak nie jest powszechnie , bo ilosc wygranych w lotto jest za mała w stosunku do milionów grajacych każdego dnia. Powstały w przeszlości fundacje i powstaja nadal , aby proces wydawania pieniedzy na cele charytatywne zinstytucjonalizować i na zachodzie sie udało, natomiast w Polsce fundacje zjadają wlasny ogon, czyli wydaja na obsługe ( pensje) więcej i wiecej a dla całej reszy adresatow niewiele zostaje. Pan Lepper w przededniu wyborów chce prześledzic jaki drogami pomoc moze płynąc i kim sa adresaci pomocy. Zatem wszystko jest w porządku, nalezy przyklasnąć inicjatywie i naśladować...ale czy opozycja to potrafi....odpowiadam za opozycje NIE , a samorządy to kwitesencja wladzy , cierpliwości, troski o mieszkańcow, ogranicznej pracy. Wyborcy glosujcie na ludzi wyselekcjonowanych, trzeba o nich wszystko wiedzieć i ta wiedza się podzielić , żeby sito nie przepuściło ludzi miernych ale wiernych bo szkoda czasu a świat rozwija sie piekielnie szybko.