vittoriollo
/ 46.134.75.* / 2011-11-12 09:56
Niesmak, wyrzucone w błoto pieniądze, oburzenie... ze słownika niestety cisną się same negatywy. Po raz kolejny miałem okazję ujrzeć nepotyzm Panu dyrektor. Ryczący jak baran w rzeźni mąż w kolejnej roli głównej i nie ogarniająca już partytury emerytka. Czas zejść ze sceny Państwo Szynalscy- Michnik. Jeszcze w życiu nie słyszałem tak rażąco nieczystego, buczącego głosu jak Szynalski. Zniszczył chórowi, baletowi i pozostałym solistom piękny spektakl. Widownia na szczęście coraz częściej nie ukrywa zdegstowania i wczoraj dała upust swojemu niezadowoleniu. Jedyną solistką, która wczoraj wyszła obronną ręką była Anna Lichorowicz. Absolutnym hitem był chór! Grał, śpiewał i tańczył , choć ewidentnie było słychać, że w składzie chóru byli zatrudnieni soliści. W finale prologu ewidentnie było słychać na przodzie chóru sopran, który postawił górę jakiej tego wieczoru zabrakło solistom.