Forum Forum finansoweKredyty

Koniec ERY franka ? CZAS STRZYŻENIA BARANÓW ?

Koniec ERY franka ? CZAS STRZYŻENIA BARANÓW ?

z forum amerbroker.pl / 83.143.40.* / 2008-10-14 19:13
FRANK

Kiedy pisałem ostatni artykuł w maju na temat możliwosci odwrócenia TRENDU na parze CHF/PLN nie spodziewałem się, że sprawy aż tak szybko nabiorą tempa. Niestety stało się i powoli następuje płacz i zgrzytanie zębów w wielu polskich domach. Na razie malo kto sobie jeszcze zdaje z tego sprawę tak samo jak było to w lipcu kiedy pisałem że mamy szczyt hossy. Ale w listopadzie ubiegłego roku to moim zdaniem byle rozgarnięty "gracz giełdowy" powinien widzieć już bessę chociaż media i analitycy trąbili jedynie o korekcie. Ale nie martwmy się. Jest swiatełko w tunelu dla biorących kredyt we franku.

Ostatnio pisałem w grupie zamkniętej że na GPW od października tego roku notowane są kontrakty na parę frank/złoty którymi można zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym w przypadku gdy ktoś ma kredyt we frankach. Kredyt we franku jest bardzo dobrym pomysłem bo póki co można korzystać z dobrodziejstwa niskiej comiesięcznej raty kredytowej. Ale ryzyko czai się w tym, że niska rata owszem jest okey ale co z tego skoro jeśli ktoś kto brał np. 100.000 kredytu we frankach 7 sierpnia kiedy frank kosztował 2 złote to w przeliczeniu na złote miał na dzień 7 sierpnia do spłaty 200.000 złotych a dzisiaj frank kosztuje 2.35 zł i w tej sytuacji jest to już kwota 235.000 zł. Gyby frank wzrósł do 3 zł wtedy z wzietej kwoty kredytu robi nam się do spłaty zamiast 200.000 aż 300.000 zł.

Czy takie osłabienie złotówki jest możliwe ? Nie przesądzałbym jeszcze ale moim zdaniem należy uznać to za wielce prawdopodobne. Pisałem o tym już kilka miesięcy wcześniej, że spodziewałem się osłabienia złotówki i właśnie ma to miejsce. Pytaniem na dzisiaj jest to czy osłabienie to ma charakter średnioterminowej korekty czy też jest odwróceniem trendu czyli początkiem osłabiania złotego. Na dzisiaj uczciwie mówiąc w sposób jednoznaczny nie można tego jeszcze moim zdaniem definitywnie jeszcze określić. Dopiero przekroczenie pewnych poziomów w ciągu najbliższych kilku tygodni czy miesięcy da nam taką odpowiedź. Rzecz w tym, że wtedy to może być już musztarda po obiedzie dla tych którzy mają już kredyty. A czy z fundamentów gospodarczych wynika taka ewentualność osłabienia złotówki ? Pan premier wzorem Pani Zyty twierdzi, że jesteśmy "wyspą spokoju" i o nic się nie musimy martwić. Kryzys jest gdzieś obok nas i troche nas tam muśnie ale .... polska wieś spokojna :) Gdyby rzeczywiście pan premier tak myślał to współczółbym nam wszystkim. Dlatego jestem głęboko przekonany, że pan premier co innego myśli a co innego mówi, i rozumiem te intencje dla których to czyni.

Moim skromnym zdaniem osłabienie złotówki jest miną która wysadzi polską gospodarkę i sprawi, że kryzys zawita do nas w swojej krasie. Oczywiście zgadzam się, że nie tak jak w USA ale będziemy zaciskać pasa jak nie robilismy tego od czasów pewnie Jaruzelskiego. Ale spokojnie, nie od razu gdyż to może zacząć się dziać dopiero gdzieś tak za rok. Wystarczy, że frank wzrośnie do 3 zł a to rozsadzi spięte na klamry budżety domowe kilkuset tysiącom polskich rodzin. Połowie pomoże rodzina, kolejna cześć powyciąga zaskórniaki, weźmie dodatkowe zajęcia i przeżyje ale 1/4 może utonąć. Wtedy banki będą wrzucać na rynek mieszkania godząc się na ich sprzedaż za najniższą cenę po to aby szybko odzyskać swoje pieniądze. Wyrzucajac na rynek tyle nieruchmości banki sprawią, że może on gwałtownie się załamać. A dlaczego mamy nie doświadczyć krachu na rynku nieruchmości skoro większość cywilizowanych gospodarek doświadczała tego wiele razy ? Nie wierzę, że ceny nieruchomości spadną u nas tak jak w Japonii - blisko 70 % ale jestem optymistą i uważam że taki 30 % spadek to kwestia całkiem realna. Większa podaż powoduje niższe ceny, niższe ceny, niższe WYCENY więc banki będą żadać większych zabezpieczeń ... i tak łańcuszek nakręca się sam.

Zazwyczaj jest tak, że w okolicach kiedy mamy zaawansowaną bessę na rynkach giełdowych to realna gospodarka wchodzi dopiero w pierwszą fazę kryzysu czyli jest to mniej więcej sytuacja z jaką mamy do czynienia obecnie.

Drugą rzeczą która może bardzo zaszkodzić naszej gospodarce i zadowolonemu rządowi który się o nic nie martwi i zapewnia, że wszystko jest cacy jest także osłabienie złotówki ale w kontekście do dolara. Na lata 2008 - 2012 przypadają spłaty największej części polskiego długu. Spłaty są w dolarach. Wystarczy, że odwróci sie trend na parze dolar/złoty z czym aktualnie możemy miec do czynienia i dolar wzrośnie do 4 zł a wtedy budżet będzie trzeszczał. Byłbym szczęśliwym wiedząc, że nasz światowiec kierujący MF zabezpieczył nasze płatności przed takim ryzykiem kursowym ale przynam szczerze powątpiewam w takie działanie. Urzędnikom brak jest zazwyczaj wyobraźni i podstawową rzeczą którą respektują jest to aby każde działanie miało glejt na własną d.... na wypadek wpadki. Zapewne będziemy więc płacić za to my. W podatkach, w cięciach na budżetówce, służbie zdrowia i "w czapę" dostanie także zawsze dojna krowa czyli sektor msp który za
/ 83.143.40.* / 2008-10-24 17:04
Ten ciekawy artykul o franku jest obciety, calosc znajduje sie na stronie www.amerbroker.pl

Najnowsze wpisy