Witam mam problem z pewnym bankiem po smierci własciciela ja bedac wspołwałscicielem nic nie moge zrobic.A mianowicie jakiś czas temu zmarł własciciel konta według prawa obowiazujacego w banku przysługuje mi jako włascicielowi połowa środkow a reszta drogą sądową jako spadek. Niby wszystko okej ale czy bank ma prawo nawet zabronić wgladu ile tych pieniązkow jest?? by dokładnie wyliczyć co mi sie należy???? dziś pani w banku mówi że ona nie moze sprawdzić jest od tego specjalny departament ktory zastrzegł mimo to wyliczyła jakieś oszczednosci zupełnie nie zgadzajace sie z prawdziwą kwota na rachunku ...skoro umiera własciciel to automatycznie wspołwasciciel jest włascicielem konta i ma prawo wgladu do konta lokaty itd w prawie bankowym wyczytałem ze bank nie ma prawa nie ujawnić ile dokładnie sie znajduje na koncie być moze źle zrozumiałem jeżeli tak prosił bym również o do edukowanie mnie.. prosze o pilna odpowiedź z gory dzieki Paweł