anty wojens
/ 77.252.251.* / 2011-07-13 12:01
Wojens to facet który jest pilnym uczniem mistrzów słowa takich jak::
Kaczyńscy prowadzą nas do stacji z napisem "Białoruś. Albo może tylko Bereza", Mariusz Ziomecki ("Rz" z 5.09.2007);
— "ten rząd upodabnia nasz kraj do groteskowej dyktatury w stylu Roberta Mugabe", Stefan Niesiołowski ("PoPiS-u po wyborach nie będzie", "GW" z 19.08.2007);
— "pełzający zamach stanu", Adam Michnik ("Modlitwa o deszcz", "GW" z 30.07.2007);
— miejsce, "gdzie nikt nie może spać spokojnie", gdzie po zalęknionych dziennikarzy i przedsiębiorców przybywają służby, by "zarzucić im na głowy płachtę milczenia", Tomasz Wołek "Kto następny?" ("GW" z 31.08.2007).
Zabawne, że w tym kraju "pełzającego zamachu stanu" zaklinanego przez Michnika, „prowadzącego do stacji Białoruś (...) albo Berezy Ziomeckiego, czyli do kraju, w którym „nikt nie może śpać spokojnie” — autorzy tak prymitywnych thrillerów politycznych nie przebywali w więzieniach — i jakoś mieli dużo czasu na wypisywanie takich politycznych bzdur. Widocznie, te ich bezsenne, straszliwe noce spędzone na oczekiwaniu na "przybywające służby" mogące "zarzucić im na głowy płachtę milczenia", widzianą już przez dramaturga Wołka — jakoś im służyły, a może nawet i były jakąś wielką inspiracją do pisania politycznego bełkotu w formie takich zastraszających — chyba przede wszystkim ich samych — politycznych thrillerów.
"Życie w takim wirtualnym świecie musi być doprawdy straszne" — I trudno się z tym nie zgodzić... Tym bardziej, że pewnie ci straszliwie strwożeni autorzy czytają też teksty inych zaprzyjaźnionych propagandzistów strachu, a więc ich strach przed zamachem stanu, a więc i Białorusią, czy Berezą oraz tymi dramatycznymi płachtami milczenia — musiał się więc z dnia na dzień pogłębiać...
A ich życie z dnia na dzień robić coraz straszniejsze...