Observer
/ 156.17.180.* / 2007-08-21 12:26
...
Observer tysieczny raz powtorze... kupujac na raty zawsze jestes jedna noga w
pociagu :) a jedną bezpiecznie na peronie.
Nie, dzięki TaS :) Na raty, to ja mogę sobie zjeść tort, bo tak jest najprzyjemniej :) ale w fundusze lubię inwestować zdecydowanie, czyli wszystko. Tylko wtedy namacalnie widzę jak mi przyrasta (albo spada:) i pamiętając jeden termin wyceny mam jasny punkt odniesienia. To ułatwia też szybką ocenę zagrożenia i decyzję czy zwijać żagle.
Po prostu albo zyskuję sporo, bo od całości kapitału od mniej więcej początku fali wzrostowej, albo tracę i wtedy jednym ruchem mogę umorzyć cały rejestr, kiedy zanosi się na długi zjazd ze szczytu. Opóźnienia są niewielkie, bo umorzenie następuje już następnego dnia od złożenia zlecenia. Kupno też na następny dzień, więc czas reakcji naprawdę nie jest tu wielkim problemem. Przynajmniej jest przewidywalny. Od 4 lat tak inwestuję i do tej pory się nie zawiodłem - sporo strat udało mi się już zminimalizować, a i na fale wzrostowe nie spóźniałem się zbytnio :) A prowizje ? Po pierwsze raz w roku w wielu funduszach przysługuje bezpłatny powrót, czyli reinwestycja, a nawet jak mi już po raz drugi nie przysługuje, to i tak lepiej ponieść prowizję niż dostać 10 albo i dużo więcej procent w plecy